filmu nie oglądałam [i nie mam najmniejszego zamiaru], ale chciałam się tu wypowiedziec na temat tego typu 'ekranizacji'.
jak można powieść mającą XIX-wieczną fabułę zekranizowac jako XXI-wieczny film?! przecież to jedno przeczy drugiemu! i nie mówię tu, że takie filmy są złe, ale dlaczego i po co psóć atmosferę danej powieści? nie rozumiem tego...
a co wy o tym sądzicie?
/ jak może być za krótki?!
blablablablabla
wrrrr!!!
Czytałam powiesc i oglądałam film. Nie jest On dokładny jak w książce (np. to nie siostra Elizabeth miała wyjsc za Collinsa, ale jej przyjaciolka), ale fil mi sie podobał. Został fajnie przedstawiony i przeniesiony na XXI wiek.
P.S. Psuć pisze się przez "u" :)
najpierw trzeba obejrzeć a potem można krytykował :)
choć wcale nie uważam tego filmu za potrzebny :)
Mnie ten film nie powalił, ale nie uważam go za psującu atmosferę powieści. Powiedziałabym raczej, że udowadnia on, że wcale tak bardzo nasze czasy nie różnią się od czasów J.A. Pod tym względem "Cluless" jest bardzo dobrym filmem - bardzo go lubilam jako nastolatka, a dopiero kilka lat później przeczytałam "Emmę" i zrozumiałam, że ten film jest jej współczesną ekranizacją. Nie mówię, że "Cluless" to jakiś wspaniały film, ale napewno przybliżył mi świat powieści J.A.