Widziałam sporo konfliktów tu na forum, który Darcy jest lepszy- MAcfadyen czy Firth i osobiście stwierdzam.. że obaj mi się podobają. Każdy za coś innego. Colin to uosobienie doskonałych manier, obycia, inteligencji i robi niesamowite wrażenie całością ;) Z kolei nowy pan Darcy jest bardziej bezpośredni - chyba tak to mogę ująć, wcale nie wygląda jak 'zbity pies' ;) i ma piękne oczy ;) Gdybym miała wybrać lepszego - nie umiałabym, nie da rady ;)
Jak kochasz wersję z 1995 roku to nie sądzę aby ci się ta spodobała. Znudzisz się zaledwie po pół godziny.
Mnie bardzo, ale to bardzo zauroczył Matthew... Ta jego tajemniczość, wyniosłość i topnienie po jakimś czasu zauroczyło moje serce. Colin Firth rowniez jest swietnym aktorem, ale jednak takim..takim radosniejszym, pelnym energii. Nie czytalam ksiazki, wiec nie wiem ktory bardziej jej odpowiada, ale na dzien dzisiejszy stawiam na Mathhew. Nie moglam sie doczekac, az zmowu sie pojawi niespodziewanie.
Charakter Darcy'ego zdecydowanie lepiej oddał Colin Firth. Zreztą jakoś lepiej warsztatowo wypadł mi w tej roli. Jest duma, jest powściągliwość, jest wyniosłość, ale i pasja, uczucie, wzburzenie.
A Macfayden - hm, cóś, dumny to on zdecydowanie nie był, raczej wystraszony, nieśmiały i baaaardzo smutny. A nie taki był Darcy książkowy.
A tak w ogóle czytając książkę (wieki temu...) wyobrażałam sobie Darcyego zdecydowanie jako młodzieńca (miał coś 25-27 lat z tego co kojarzę), a obaj aktorzy to jednak już nie takie młokosy. ;-)
co do wieku, wydaje mi się, że Macfayden miał coś kolo 30, kiedy kręcono (jest z '74 roku) film. Reżyser po prostu nchciał, żeby aktorzy byli w podobnym wieku, co kreowane przez nish pistaci.
Co do odwzorowania "książkowego" Darcy'ego, ali Collin, ani Matthew nie czytali "Dumy...", trudno więc od nich wymagać, żeby idealnie "trafili" w osobowość Darcy'ego. Każdy z nich oddal inną cząstkę tej postaci, ale wydaje mi się, że więcej jej jest w Macfaydenie
Protestuje, po tysiąckroć Macfayden nawet minimalnie nie zachowywał sie jak ksiażkowy Darcy (Dume i upzredzenie czytałam już wiele razy, więc takie stwierdzenie jest nie na miejscu
Protestuje, po tysiąckroć Macfayden nawet minimalnie nie zachowywał sie jak ksiażkowy Darcy (Dume i uprzedzenie czytałam już wiele razy), więc takie stwierdzenie jest nie na miejscu
Też czytałam książkę wielokrotnie. Macfadyen wykreował Darcy`ego inaczej, niż zrobił to Firth i to wersja Macfadyena mnie bardziej przekonuje. Jestem zwolenniczką zasady, że rola jest lepsza, gdy odtwórca cos do niej doda, cos niepowtarzalnego. I to według mnie stwierdzenie jak najbardziej na miejscu:)
Każdemu podoba się co innego. Mnie bardziej przekonał Firth i ogólnie DiU z 1995 r, może dlatego,że dla mnie liczą się szczegóły. Wersja z 2005 r w moim mniemamniu była zbyt "lekka" i mało epokowa, ale to nie znaczy, że musi tak być :)
trzeba brać pod uwagę fakt, że film trwa 2 godziny, a serial miał sześć odcinków i w serialu można było uchwycić więcej szczegółow
Tak to dlaczego w "Rozważnej i Romantycznej", "Emmie" a nawet "Mansfield Park" uchwycono ducha książek? Przecież też mieli dwie godziny. Według mnie takie tłumaczenie jest głupie.
Zgadzam się z tobą Lena, zresztą DiU 2005 jest za bardzo uwspólcześnione i to drażni mnie najbardziej.
Duch książki to pojęcie niezwykle względne i każdy inaczej je rozumie. Każdy wyraża swoje opinie inaczej, i każdy ma do swojej opinii najświętsze prawo. Wersja "bardziej uwspółcześniona" na pewno pomoże laikowi,który książki nie czytał, nie pogubić się w tej całej fabule. Zresztą ekranizacja książki rządzi się pewnymi prawami, w których nie chodzi bynajmniej o odwzorowanie co do joty treści książki.
Macfayden moim zdaniem nie za bardzo pasowal do roli dumnego chlopaka...obejrzalam obie wersje i ta z Colinem i ta z Macfaydenem..przeczytalam ksiazke i to niedawno...wersja z Colinem bardziej odzwierciedla ksiazke
Laik powinien wiedzieć z filmu jakie były zwyczaje w tamtych czasach a z tego filmu raczej można się dowiedzieć, że był tam brud i smród.
smród i bród?! A my w ogóle mówimy o tym samym filmie??? Bo może piszesz np. o "Pachnidle"...
po pierwsze to był knur, nie świnia. Po drugie to wcale nie był pokój. A po trzecie to odkąd zapachy przechodzą przez ekran???
wiecie co? chyba coś poczułam!!
nie..przepraszam..
tylko mi się zdawało..
hahaha-->Lena
Tak to był przedpokój, po drugie wyglądało to zwierzę jak wieprz. Po trzecie tak się składa, że jak się ogląda takie obrzydliwe rzeczy i jeszcze to miało być w porządnym domu, to się robi człowiekowi nie dobrze. A co do aszubko to powiem ci jedno jesteś żałosna :D
Droga Leno, celem tego forum nie jest obrażanie ludzi, tylko wymienianie się swoimi uwagami na temat filmów, aktorów, etc. W KULTURALNY sposób.
To powiedz to moja droga do aszubko która mnie sprowokowała, nie musisz mnie poczać bo wiem co to jest forum :D
nie mniej jednak to ty obraziłaś ją. Z resztą tłumaczenie w stylu "to ona zaczęła" dobre jest dla dzieci z przedszkola.
ale nie można w imię tego obrażać innych, to aroganckie. Nie zawsze najlepszą obroną jest atak. Skoro wersja "Dumy i uprzedzenia" z 2005 wg. Ciebie nie jest zgodna z książką, to cóż powiesz dopiero o tej bollywoodzkiej???
Kobieto! Czy ty wiesz, że bollywoodzka jest zrobiona w naszych realiach! to co oni mieli tam chodzić w sukienkach z XVIII wieku! Jak już katarzyna jakaś tam bo nie pamiętam napisała, aszubko mnie też obraziłaś więc proszę cię nie udawaj jakby nic się nie stało dobrze?
i świetnie, ale nie mam pojęcia, czemu czepiasz się, że wersja z 2005 r jest za bardzo współczesna. Nie wiem, może obiektywna nie jestem, może myślę stereotypowo, ale nie mogę produktów bollywoodzkiego kina nazywać filmami, bo nimi nie są. To bylby wielki afront w stosunku do prawdziwych filmów, jak np. "Milczenie owiec". A jeśli chodzi o tę bollywoodzką wersję "DiU", dobrze, że Jane Austen jej nie widziała, bo pewnie dostalaby zawału, albo od razu padłaby trupem (i to w cale nie z zachwytu).
A oglądałaś cokolwiek z bollywoodu dziewczynko? Jakbyś nie wiedziała, to bollywoodzkie kino zostaje nagradzane na świcie. Co do jak ty powiedziałaś bollywoodzkiej wresji DiU to to nie jest bollywood moja droga tylko połączenie bollywoodu z hollywoodem, w czym ten film jest zamerykanizowany. Mało jest tam prawdziwych Indii dziewczynko więc nie wypowiadaj się jak nie wiesz. A sądzę, że Jane Austen dostałaby zawału tak ale jakby zobaczyła wersję z 2005 roku.
Po pierwsze z dziewczynki wyrosłam już dawno temu. Owszem oglądałam parę filmów z bollywoodu, ale czy to wogóle filmem można nazwać??? to jest troszkę tak jak z żywotami świętych: fabuła ta sama, zdarzenia podobne, różnią sie czasem tylko imiona i ma się wrażenie, że ogląda się wciąż tą samą historię z tym że bohaterowie nazywaja się inaczej. A co do "Dumy i uprzedzenia" z 2005 - film ten dostał kilka nominacji do Oscarów, a wątpię czy takim sukcesem może poszczycić się którykolwiek bollywoodzki "film". Nie powiesz mi chyba że na filmach znasz się lepiej, niż najlepsi światowi krytycy. To byłby chyba brak skromności z Twojej strony. Ciekawe, jakie to nagrody, bo oświeć mnie nie wiem, przyznaję się cytuję o "świcie"???
Wiek a zachowanie to nie zawsze to samo. Tak się składa, że Oscary to jest taka nagroda którą wogóle można nie brać pod uwagę bo to co się z nimi stało jest jedną wielką tragedią. Widocznie zbyt mało filmów bollywoodzkich oglądałaś bo ja widziałam nie tylko takie co jest jeden scenariusz. Tak się składa, że w ilu amerykańskich filmach jest miłości! praktycznie w każdym! A sukcesem nominacji do Oscara może się poszczycić film indyjski czyli "Lagaan" jakbyś więcej czytała o kinie to byś wiedziała. Filmy bollywoodzkie były nagradzane w Anglii, Niemczech, Włoszech, Chinach, Francji i jak wcześniej było w Ameryce. Więc nie wypowiadaj się jak nie wiesz. Nie uznaje się za najlepszego krytyka ale ty też nie masz takiego prawa bo jak widać nic nie wiesz o kinie indyjskim więc jak nie wiesz to proszę cię nie wypowiadaj swojego nieprawdziwego zdania.
moje zdanie jest prawdziwe, może niesłuszne ale prawdziwe(prawa logiki). Wcale nie uważam siebie za dobrego krytyka, a jak już pisałam nie cierpię filmów z bollywoodu, więc moge byc w stosunku do nich nieobiektywna, ale przeciez nie możesz powiedzieć, że są zrobione na miarę choćby i "Milczenia owiec" pomimo że widocznie bardzo je lubisz.
chciałabym wiedzieć jakież to filmy bollywoodzkie oglądałaś, bo jeśli tylko te które były wyświetlane w tv to nie powinnaś sie wypowiadać. W Indiach corocznie produkuje się setki filmów rocznie, a te które wyświetlane sa u nas rzeczywiście są do siebie podobne, ale kreci sie tam również thrillery, komedie romantyczne, dramaty gangsterskie, horrory, opowieści biograficzne, fantastyka. Radze poczytać...przynajmniej ten artykuł: http://www.stopklatka.pl/artykuly/artykul.asp?wi=35984
Boże kobieto! mówisz takie bzdury, że dobry krytyk to by cię teraz zniszczył! Czy ty wiesz, że w Berlinie teraz będzie wielka premiera jednego z indyjskich filmów! I to w Berlinie! Dwa dni temu jeden z indyjskich aktorów został odznaczony "Orderem Literatury i Sztuki" przez samego premiera Francji! A te odznaczenie dostały nieliczni aktorzy amerykańscy! Tam się liczy jakość można nawet spojrzeć na film "Devdas" wyróżniony we Francji tam złoto aż kipie ze ścian i to dlatego, że oni byli aż tak idealni! A "Milczenie Owiec" owszem według mnie genialny film ale to nie znaczy, że każdy amerykański film jest taki sam, w hollywoodzie też są gnioty. Tak samo jest w bollywoodzie są filmy przepiękne idealne ale są też filmy beznadziejne!
Ambicją krytyków nie jest niszczenie ludzi. Przyjmują oni do wiadomości że ktoś może mieć kompletnie inne zdanie. Ale niech już będzie... jestem ignorantką, nie cierpię filmów z Bollywoodu, chociaż są świetne, a Oscary to wogóle totalna porażka. Tylko proszę was, skończmy tą bezsensowną dyskusję.
Bezsensownie to ty teraz napisałaś, ja cię nie zmuszam do lubienia bollywood tylko nie pisz takich bzdur o tym kinie.
Nasza polemika na temat Bollywoodu do niczego nie prowadzi. Jałowe dyskusje są bezsensowne. Nasza polemika odbiega od tematu forum i nic ciekawego na nie nie wnosi. Proponuję więc zakończyć ją i powrócić do właściwego tematu, bez roztrząsania kto ma rację.
Wiesz ja ci tylko odpisywałam bo ty zaczęłaś z bollywoodem, ja jestem jego wielbicielką i zawsze będę go broniła. Ale twoje wypowiedzi na temat tej kinematografii są bardzo stereotypowe u nas w Polsce jeszcze się tak myśli, że bollywood znaczy kicz ale na świecie się już go docenia. Ja też uważam, że to nie jest odpowiednie forum na pisanie o bollywood bo to jest o Dumie i Uprzedzenie.
Dobrze, niepotrzebnie zaczynałam tą dyskusję i obie nas zbytnio poniosło. Skończmy ten temat
Dobrze, mogę obiecać, że nic już na ten temat nie napiszę. Niepotrzebnie zaczełam tę dyskusję, a potem nas obie poniosło. Skończmy już raz na zawsze ten temat
chcialam Tobie tylko uzmysłowić ze te które do nas docieraja to tylko ułamek tego co kino Indii moze na zaoferować i nie ma co na nich tylko opierać opinii, ponieważ jest ono bardzo zróżnicowane. no ale o tym napisałam w poprzednim poście. By dobrze zrozumieć czemu te filmy są takie a nie inne trzeba wiedzieć troche o kulturze i mentalności ludzi tam żyjących, duzo mozna sie dowiedziec z artykułu do ktorego linka zamiescilam w innym pośćie
Bollywoodzka wersja DiU po pierwsze nie jest wierną adaptacją, jest tylko oparta na powieści Jane Austen, w odróżnieniu do filmu z 2005r. który powinien być ADAPTACJA i nie powinien być az tak uwspółcześniony, nie bede powtarzała zarzutów bo wspomniałam o nich w jednym z poprzednich postów.
Nie wiem jak zrozumieć to ostatnie zdanie. Mówisz że jestem żałosna a na koniec dajesz uśmiechniętą emotoikonkę. Jeśli był to żart to zrozumiem dlaczego dałaś na koniec taką buźkę. Sprowokowałam cię? Ty też wiele razy prowokujesz ale....ja nie mówię że jesteś żałosna.
Trzeba cyć odpornym na prowokowane ze strony ludzi. I na forum jest to normalne. Ach chyba jednak trzeba cię pouczać.
Nie wiem jak zrozumieć to ostatnie zdanie. Mówisz że jestem żałosna a na koniec dajesz uśmiechniętą emotoikonkę. Jeśli był to żart to zrozumiem dlaczego dałaś na koniec taką buźkę. Sprowokowałam cię? Ty też wiele razy prowokujesz ale....ja nie mówię że jesteś żałosna.
Trzeba cyć odpornym na prowokowane ze strony ludzi. I na forum jest to normalne. Ach chyba jednak trzeba cię pouczać.