Polskie związki zawodowe z reguły unikają tematu mniejszości seksualnych bądź są – jak powiedział kiedyś jeden z ich liderów – zdecydowanie przeciwne. Czemu? Temu, że ludzie mają różne preferencje? Równie dobrze można być przeciwnym zimie, bo ciemna, mroźna, śnieżna i badziewia. Pewnych rzeczy nie da się zmienić. Zachodnie związki zawodowe dawno to zrozumiały i z reguły wspierają gejów i lesbijki w ich dążeniach. O tym, jak doszło do tego sojuszu w Wielkiej Brytanii, opowiada bazujący na faktach film Dumni i wściekli.
Rok 1984. Konserwatywny rząd Margaret Thatcher zapowiada zwolnienia w górnictwie. W Wielkiej Brytanii natychmiast stają kopalnie. Górnicy domagają się gwarancji zachowania miejsc pracy. Żelazna Lady doskonale pamięta, czym zakończyły się ustępstwa dekadę wcześniej (rząd Edwarda Heatha, w którym była ministrem oświaty, upadł). Nie zamierza pozwolić, by robotnicy dyktowali jej warunki. W rezultacie rozpoczyna się najdłuższy w historii strajk branżowy. Staje 75% kopalń w kraju. Do rozprawienia się z nim rząd wysyła policję oraz płatnych zdrajców – łamistrajków. Węgiel zaczyna kupować za granicą, a strajkującym nie wypłaca pensji. Chce wziąć ich głodem.
I w tym momencie rozpoczyna się film Dumni i wściekli. Aktywista gejowski Mark Ashton, młody chłopak ledwo po dwudziestce, podczas parady Gay Pride w Londynie zauważa, że policja traktuje ich marsz ulgowo. Główne siły skoncentrowane są bowiem na walce z górnikami. Mężczyzna dochodzi do wniosku, że pracownicy kopalń zajęli ich miejsce w roli wroga publicznego numer jeden, i w związku z tym postanawia im pomóc. Wraz z kilkoma przyjaciółmi organizuje zbiórkę pieniędzy dla pracowników z niewielkiego miasteczka Onllwyn w Walii. Nie wie jeszcze, jak zostanie tam przyjęty…
Więcej:
https://zdalaodpolityki.pl/2017/02/02/dumni-i-wsciekli/
Dodam tylko, że nie jest to ani zabawna komedia, ani film gejowski. Nie ma tu scen łóżkowych czy jakiś megapocałunków. Bohaterowie raczej deklarują, ze są gejami, niż to pokazują.