Otaczający nasz świat to elektronika bez której już nie potrafimy żyć, ale wielu z nas równie bardzo nie potrafi żyć bez niego, czyli bez Pana Boga !
Dlaczego?
Bo ta elektronika i ten świat został stworzony właśnie przez niego, na którym żyje wielu wspaniałych ludzi, ale żyje też zło którego pragniemy się wystrzegać zwracając się do siły wyższej.
Dzisiaj dzięki nowoczesnej nawigacji łatwiej i szybciej niż kiedykolwiek możemy dotrzeć do upragnionego celu, ale czy jakiekolwiek urządzenie nauczy nas wiary i zaprowadzi nas do Boga?
Dwóch Papieży to film o tej konserwatywnej części naszego świata, czyli nie o sprawach przyziemnych czy materialnych, lecz o naszym wnętrzu i wierzę w swą siłę wyższą.
To obraz człowieka którego powinniśmy podziwiać, który powinien być naszym drogowskazem, jak mamy wierzyć i jak budować naszą wiarę.
Więc mamy tu nie tylko dwóch różnych papieży, lecz przede wszystkim dwa inne umysły.
Jeden broniący wieloletniej tradycji kościoła, zaś drugi myślący nowocześnie i wręcz modernistycznie.
Jednak jest jedna niezmienna rzecz która łączy ich, jest nią wiara.
Więc skoro spotykają się dwa przeciwieństwa, to powinno dojść do mocnej wymiany poglądów i tak się dzieje, lecz nad tym brakiem zrozumienia i nad tymi dwoma ludźmi jest ich stwórca.
Czuwa nad nimi i słucha, ale równie dobrze wie co się stanie, bo gdyby tego nie wiedział, człowiek popełnił by błąd, człowiek dokonał by złego wyboru, człowiek podjął by niewłaściwą decyzje.
Benedykt XVI zostaje papieżem, ale mimo to napiętnuje go jedna niezmienna myśl, po co stawiasz mi na drodze tego człowieka?
Czego ode mnie oczekujesz, co chcesz mi pokazać, co mam uczynić?
Nagle dochodzi do cudu, wydarza się coś dziwnego, coś co nie umyka Ojcu Świętemu.
Jego eminencja zaczyna się czuć dziwnie, ale czy nie czuje się tak człowiek zawsze wtedy gdy przychodzi do nas właśnie Bóg.
I akurat wtedy przyjeżdża właśnie On, ten dziwny ksiądz z Argentyny, który je pizze, ogląda piłkę nożną, spowiada mniejszości seksualne i krytykuje obecny kościół.
Ale czy przez Jorge Bergolio przemawia zło, czy ma złe zamiary, czy chcę źle, czy może Bóg przygotował coś specjalnego dla ludzi z dwóch różnych stron świata?
No cóż…
Dwóch Papieży to spotkanie które przypomina i pokazuje o kilku rzeczach, bez których wiara nie istnieje.
Pierwszą z nich jest medytacja, bez której człowiekowi ciężko zrozumieć i rozpoznać wole Bożą.
Wyciszenie we własnym zaciszu, to dobry fundament do analizy siebie i wyczucia czego chcę stwórca.
Więc miło oglądać, rozważania Benedykta XVI, który gości samego Franciszka, ale jeszcze milej patrzeć na miłość którą mają obydwoje w swych sercach.
Dla mnie osobiście ten film to nie musi być prawdziwa historia, ale musi być drogowskazem wiary.
Dlaczego?
No właśnie…
Bo tak jak nawigacja ma swój GPS i prowadzi nas tam gdzie dusza zapragnie, tak samo działa uczucie które mamy w nas.
Kiedy Ojciec Święty rozmyśla i obserwuje co wokół Nas, zaczyna zauważać różne rzeczy, lecz na razie odczuwa jedynie niepokój i nie do końca rozumie co się dzieje tak naprawdę.
Jednak w tym momencie już idąc najprostszą drogą, zaczyna rozumieć że to czego się boi i z czym walczy jest tym co ma się właśnie wydarzyć.
Zaczyna zauważać że najprostsze rzeczy i ludzie są znakami za którymi powinien podążać.
Tymi znakami są ludzie, a w tym przypadku jeden konkretny człowiek Jorge Bergolio, którego przyprowadził właśnie Bóg.
Obecny papież dokonuje więc przełomowego odkrycia, dostrzega znaki które pokazuje mu sam Bóg.
Patrząc na twarze aktorów nie widzę tylko ich, lecz przede wszystkim widzę silną i szczerą miłość do Boga i naszego świata.
Tutaj nie zwracamy uwagi na cuda elektroniki, ani na materie za którą zabija się świat, tutaj można odczuć czym jest prawdziwa wiara i jak należy o nią dbać.
Patrząc na Dwóch Papieży wewnątrz Watykanu, widzę również fundament wiary czyli niezłomną modlitwę, którą stosuje cały świat.
Jeśli grzeszny zajadacz pychy szuka powodów na skrytykowanie czegokolwiek, może być pewny że zostanie modlitwa za niego również odmówiona.
O tym zapewnia Ojciec Święty i jego następca, o tym zapewnia Bóg bo najwyraźniej na tym polega prawdziwa wiara.
Więc cierpliwa medytacja daje efekt, szczera modlitwa daje znak, a one stają się drogowskazami do uwierzenia w to co zamierza siła wyższa.
Często wydaje się człowiekowi, że wie lepiej, wydaje się że ma racje, wydaje się że nasze myśli są dobre.
Tymczasem Dwóch Papieży obala to dobitnie i jest przykładem jak często człowiek się myli, ale jak za to często wie od nas ludzi lepiej sam Pan Bóg.
Można by pomyśleć co gdyby nie on i jego mądrość, co gdyby nie jego znaki, którymi obdarowuje Nas.
Teraz przychodzi dobry czas, na dobre rozpoznanie woli Bożej czyli czas na uwierzenie nie w to co ja chcę, tylko w to czego chcę nasz stwórca.
Duże brawa dla aktorów, Anthony Hopkins jako Joseph Ratzinger oraz Jonathan Price jako Jorge Bergolio to czysty majstersztyk, ale największe brawa należą się Bogu.
Ten film jest dla mnie obrazem jak łatwo dotrzeć bez elektroniki do samego Boga, czyli poprzez znaki, poprzez ludzi i wszystkiego co wokół nas.
Ponieważ prawdziwa i szczera wiara unosi się tuż obok pokory, którą jeśli tylko mamy zobaczymy nowe rzeczy które zmienią nasz świat.
A tym uczuciem jest miłość, która siedzi w nas głęboko i która zawsze zaprowadzi nas do rozwiązania, jeśli tylko jest ona prawdziwa.