Film jest lukrowaną laurką dla obu papieży, nie mającą nic wspólnego z rzeczywistością.
Wiele osób pisze, że Benedykt jest negatywnie przedstawiany, ale moim zdaniem film obu papieży przedstawia w wyidealizowany sposób, uczłowiecza ich na siłę. Obu im wystawia laurkę jacy to nie są fajni, ludzcy i sympatyczni, chociaż nie ma to żadnego udokumentowanego odbicia w rzeczywistości. Film jest skierowany do mas, do prostego ludu i ma za zadanie pokazać im, że nawet zasiadający na tronie Piotrowym są tylko ludźmi. Szkoda tylko, że...to wszystko wymysły, nie mające żadnego odbicia w rzeczywistości. W filmie są totalnie cringowe, bezsensowne sceny, w których ludzki Franciszek próbuje sam zamówić lot na Lampedusę, żeby dotrzeć do uchodźców (wiadomix) i prosi o pomoc strażnika, oglądałam je z rosnącym zażenowaniem. Czy ktokolwiek jest w stanie uwierzyć w coś takiego? Albo w papieży zamawiających pizze do Kaplicy Sykstyńskiej, tańczących ze sobą tango (!!!) albo Benedykta przy piwku oglądającego mecz czy Komisarza Alexa. Nie jestem w stanie uwierzyć, że takie sceny w ogóle się wydarzyły i jestem pewna, że się nie wydarzyły. Po co więc pokazywać je w filmie o prawdziwych, istniejących ludziach, zakłamywać rzeczywistość, robić z nich kogoś kim nie są?
Nie rozumiem też po co tworzyć rzekomą ‘więź’ między Benedyktem a Franciszkiem. Z filmu wynika, że Benedykt najpierw był przeciwny Bergoglio uważając go za zbyt postępowego, ale potem zmienił zdanie, to jemu pierwszemu mówi o swojej rezygnacji, namaszcza na swojego następcę i wręcz zmusza do zostania nowym papieżem a na koniec spowiada mu się z grzechów kościoła. WTF? Jest to tylko i wyłącznie wizja twórców, nie ma żadnych informacji by coś takiego nawet w zbliżonym kształcie miało miejsce, a scena, w której Ratiznger jako pierwszemu mówi Bergoglio o swojej rezygnacji to już w ogóle śmiech na sali.
Film jest prymitywny w swej propagandize, wybiela obu panów (skandaliczne wręcz wybielanie czynów Bergoglio podczas junty!), Franciszek to chodząca dobroć i ogólnie santo subito, a Benedykt trochę konserwatywny dziadek, ale w sumie chciał dobrze. Żeby uzyskać taki efekt, twórcy filmu stosują najbardziej prostackie środki = pokażmy papieży, że jedzą pizze, tańczą, oglądają mecz i piją piwko i będzie git.
Niestety nie jest git.
Twórcy filmu bardzo by chcieli żeby papieże byli fajniejszym, bardzkiej ludzkimi postaciami i posuwają się w tym do groteski. Szkoda, że ten film to zwykła laurka bez pokrycia w rzeczywistości.