Jeden ze słabszych filmów Wajdy.
Andrzejek po raz kolejny udowodnił mi,że na jego zagraniczne produkcje nie ma co tracić czasu.
Tak debilnej kreacji jaką stworzyła Janda i Gielgud w tym filmie nie widziałem od dawna.
Nie pomaga tu znakomity Seweryn,film jest słabo zrobiony od strony technicznej i dźwiękowej. Nie ma się czym zachwycać.
Nie polecam.
6/10 alno 5/10
Przede wszystkim razi moim zdaniem niewystarczające wgłębienie się w temat muzyki Beethovena. Tekst z "pukaniem losu do drzwi" jest o tyle kiepski, że w rzeczywistości jest to tytuł nadawany tej symfonii od lat i przypisanie go postaci Adama wyszło tu bardzo... nieprofesjonalnie. Fakt złego skomponowania muzyki z obrazem jest rzeczywiście rażący, szczególnie w momentach przerywania przez dyrygenta - słyszymy efekt naciśnięcia przycisku "pauza", a w rzeczywistości kiedy gra się w orkiestrze i przerywa dyrygent, większość instrumentów przestaje grać, ale niektórzy grają jeszcze przez moment, odruchowo chcąc kończyć frazę (nieskończona fraza muzyczna bardzo "boli słuchowo" muzyków). Jako że film ma tematykę jednak muzyczną i w dodatku odnosi się w ważnej części do muzyki poważnej, to bardzo niedokładnie została wykonana ta część produkcji.