Zombie w zakładzie psychiatrycznym... Film jest bardzo słaby. Całość trwa 1,5 godziny, ale sceny z zombie są tutaj jedynie przez jakieś 10-15 minut. Reszta filmu pokazuje dziwne zachowanie tych pacjentów szpitala psychiatrycznego. Zupełnie jakbym oglądał "Lot nad kukułczym gniazdem"... I w momencie kiedy wreszcie zaczyna się coś dziać i plaga zombie się rozprzestrzenia to film się kończy. Kurde! Rozumiem niski budżet, ale to już lepiej by było gdyby film skrócili o połowę i nie byłoby tych durnych scen z psycholami w tym szpitalu... W dodatku zombie jakieś takie słabe i niepodobne do zombie w zachowaniu i wyglądzie, jedynie mieli trochę zakrwawione twarze i ręce i nic więcej. Jedyne mocniejsze sceny były z tym mutantem, który siedział w izolatce.
Oceniam na 2/10. To przykład jak film o zombie nie powinien wyglądać.
Aha i jeszcze scena z Ruskim, którego grał chyba jakiś Polak, bo jego akcent nie brzmiał jak u Rosjan, bardziej jak u Polaków, zresztą według obsady ma polskobrzmiące nazwisko...