Kolejny polski film, którego nazwanie komedią, to grzech.
Całe kino milczało, nie licząc 3-4 sytuacji związanych z rolą Pawła Domagały, która ten film trzymał blisko jakiegokolwiek humoru, aczkolwiek również nic poza tym.
Pozostali aktorzy, mimo że znani i lubiani - nie popisali się.
Za rolę pierwszoplanową nominacje do nagród wszelakich otrzyma zapewne kwas chlebowy, bo pozostali aktorzy, to ewentualnie za role drugoplanowe (choć nie zasłużyli).