cały czas chciało mi się na nim spać, usypiałem z 10 razy, pewnie dlatego że nic sie nie działo
nie wiem jak mogles napisac ze film byl o niczym.jak cos napiszesz nastepnym razem to zastanow sie co piszesz.
Nic się nie działo? Dramat dzieci, które właściwie porzuciła ich własna matka, która jak to określiła - ma też prawo do szczęścia to nic? Walka o przetrwanie dzieci w świecie dorosłych to nic? Zmaganie się z codziennością, godzenie się z brakiem wydawało się naturalnych rzeczy jak prąd, gaz czy woda to nic? A sama końcówka filmu to nic? Wiesz co? Staram się nie oceniać ludzi po ich opiniach, bo każdy ma prawo do własnego zdania, ale właśnie obok tego filmu przejść obojętnie nie można a Twoja opinia to pójście na łatwiznę ponieważ nawet jej nie uzasadniłeś.
oh kolega woli filmy akcji, gdzie kino trzyma w napięciu i natężeniu, pomimo nie wyszukanej fabuły, przesłania... no cóż nie powinien zatem oglądać, a tym bardziej oceniać w ten sposób filmu, który dla niektórych zasługuje na wysoką ocenę. Jedni przeżywają zewnętrznie inni wewnętrznie, ale koniec końców filmy w których "coś się dzieje" nie zasługują na miano arcydzieł, a raczej spędzania czasu na równi z pobytem w "restauracji" mc'd. Każdy ma prawo wyboru...