ale oczekiwałem dużo więcej. Co po pierwsze się narzuca,to lekkośc z jaką Fassbinder potraktował tematykę. Sądziłem że na "dzieciorobie" będe ryczał,zgrzytał zębami i nie mógł się po nim otrząsnąc przez kilka dni,a okazało się że to zwykła obyczajówka w dodatku z wieloma elementami humorystycznymi. Po drugie...to PORNO jest (!!!!!)
wszyscy pieprzą się ze sobą jak w modzie na sukces,później odchodzą do kogoś innego i tak w kółko. Normalna jest tylko miłośc Jorgosa z tą blondyneczką choć i tak udawana.
życie bohaterów toczy się swobodnie,łażą od knajpy do knajpy,męska część nadmiernie korzysta z usług pewnej prostytutki,dziewczyny jak to psiapsiółki o plotkach świrgolą.
przyjazd greckiego imigranta Jorgosa diametralnie zmieni ich spokój wewnętrzny,który odzyskają <o chopach rzecz jasna prawie> dopiero po... skopaniu go.
Rainer poraz kolejny mnie zadziwił. Do stworzenia tego pół-tora godzinnego filmu potrzebował zero scenografi,jednego motywu muzycznego,10 aktorów i powielanych ujęć.
pisząc jeszcze lepsze dialogi niż w "Miłośc jest.." przyprawił mnie o ból brzucha.
nie wykorzystując już francuskich NF zagrywek,czerpie garśćiami z Czarnego Piotrusia czy takiego Palacza zwłok (CZNF czyli)
oraz ładnie ukazał monotonnośc miasteczka w którym każdy ma już siebie dość i na chama wpieprza się w sprawy innych.
ps.fajna rzecz to tu porównywanie ploteczek z okolicy przez męską i żeńską część trupy. Przykład:
dziewczyna zamienia pare słów z Jorgosem. Gada,coś gada on nic nie rozumie. W pewnej chwili pyta go jak sobie radzi z girlsami. ten nadal nie rozumie,więc dziewoja pokazuje mu na migi. On wreszcie załapuje.
Ruchać,ruchać ? - pyta
dziewczyna opowiada to przyjaciółkom. po powtórzeniu to ostatniej osobie w mieście,dowiadujemy się że Jorgos rzucił się na dziewczyne i brutalnie ją zgwałcił.
takie buty...
ulubiony dialog:
-ale zabierzesz mnie do Grecji ?
-tak
-a co będzie z twoją żoną ?
-nie rozumiem...
-Żona Jorgosa !
-Jorgos nie rozumie...