Prosze wiec uwierzyc. Poniewaz de gustibus non est disputandum pozwole napisac dlaczego wysoko ocenilem film. Nie ogladalem "Placu waszyngtona" Holland. Wiem jednak, że ze świeczką szukać takiego realizmu w dzisiejszych filmach.

Tak jak Pan/Pani wymeinił/a nei znajdziemy w tym filmie trudów itp. itd. - i bardzo dobrze. dzięki temu film ogląda się niemal tak jak czytak się książkę. Pozwala to na własne interpretacje motywów i poczynań bohaterów. Clift zagrał tak świetnie iż nawet widza wprowadził w niepewność co do swojej postaci (tego zwłaszcza co nie czytał opisu uprzednio).

Obecnie filmy są całkowicie przewidywalne, powielane, aż nabieram wrażenia że wkoło to samo z niewielkimi zmianami przedrukowują na ekran. Istotne jest tez to iż w starych filmach nie kojarzy się zbytnio aktorów i mało, jeżeli wogóle jakieś inne filmy z nimim oglądało. To sprawia iż bardziej niepzrewidywalny jest film.

Niewiem natomiast czym są te wspomniane tanie efekty? No ale jeśli ktoś spodziewa się efektów w filmie, który wyszedl kilka lat po pierwszych premierach filmów dźwiękowych to chyba nie tędy droga. Proponuje oglądać filmy po np. 1990 roku !!!! za dużo jest filmów na świecie żeby tracić czas na takie ryzyko.