Przyznam z bolem ale szczerze: czytam zadko. Dziennik jednak przeczytalam i nie zawiodlam sie /choc do drugiej czesci zabieralam sie piec razy... i bez skutku jak do tej pory/. Wiem z autopsji wiem ze mimo wszystkich efektow specjalnych, pieknych aktorow itd, po porownaniu przeczytanej ksiazki i skonsumowanego filmu, po tym drugim zawsze zostaje glod. Tak bylo i w tym przypadku. Zawiodlam sie. To nie to samo. Moja wyobraznia jest lepszym scenarzysta, kostiumologiem, rezyserem....