Film jak film...dla mnie trohcę zbyt zamerykanizowany jak na produkcję angielską. Ślizga się po temacie i nie wnosi nic świeżego. Jeśli tak prezentuje się obraz kobiety XXI w., to należy współczuć rodzajowi ludzkiemu;-). Pośmiać się można, ale daleko mu do "Czterech wesel". Niestety nie czytałam książki, a może pierwowzór literacki jest lepszy??