Chyba brytyjski? :-))
Określenie tego arcybrytyjskiego firmu mianem "typowo amerykańskiego" jest nieco komiczne, droga koleżanko :-) Brytyjskość przejawia sie tu począwszy od lokalizacji, poprzez akcent, słownictwo po specyficzny brytjski humor spod znaku Richarda Curtisa i aktorów - poza Renee Zellweger oczywiśce, która opanowała jednak do perfekcji tajniki brytyjskiej wymowy.

hehe
Wiesz może rzeczywiście nie zastanowiłam się nad tym kto produkował. Ale nawet nie o to mi chodziło:) Chodziło mi o cechy tego filmu. Mimo że był produkowany przez Brytyjczyków...czego osobiście nie wiem...to sa w nim cechy komercyjnego kina amerykańskiego. Chodziło mi tylko o pewne cechy...nie o całość:)