kto powiedział, że nie może? Oczywiśćie, że może. Ja własnie mam taką przyjaźń. Nikt nie wierzy w przyjaźn pomiędzy chłopakiem a dziewczyną, a my jednak jestesmy dowodem na to ze istnieje przyjaźń taka, w której nie będzie nigdy nic więcej -- idealna przyjaźń :)

Czemu nie moze?? hmm to zalezy chyba od charakterow tych osob... ja mam takich 2 przyjaciol znam ich od 13 lat... jeden z nich potrafi wejsc mi do przebieralni w sklepie kiedy jestem bez bluzki i rzucic tekst w stylu "jezu wy znow uroslyscie... czy moze to swiatlo tak dziala..." :P hehe na szczescie ten 2 powazniejszy jest :P.
Uwazam za dlugo i za dobrze sie znamy zeby bylo miedzy nami "to cos"... my po prostu lubimy czasami przy ludziach takie dziwne teksty zapodawac zeby smieszniej bylo... :) Ok czasami bywa to mylace... np. obecna laska mojego kumpla myslala ze my jestesmy razem dlatego poczatkowo trzymala sie od niego z daleka :P.
Choc przyznam ze zdarzylo mi sie raz "zlamac" przyjazn... ale to juz inna historia bo wtedy nie o przyjazn z facetem chodzilo... :P:P

według mnie przyjażń między chłopakiem a dziewczyną nie istniej prędzej czy póżniej chłopak i dziewczyna się w sobie zakochają i zostaną parą i póżniej małżeństwem ple ple ple

Ja też mam przyjaciela, z ktorym sie świetnie rozumie i wszyscy mowią że wcześniej czy poźniej będizemy ze sobą, ale ja tego bym ie chciala bo sama myśl o tym mnie przeraża.
Już raz przyjaźniłam się z jednym chłopakiem i on nagle mnie pocałował i złamal kardynalną zasade naszej przyjaźni. Od tej pory już nie jest moim przyjacielem tylko kolegą (z resztą ma już inna).Od tej pory staram się nie popełnić tego samego błędu

Powiem Wam dziewczęta pewną "tajemnicę" do której nawet faceci nie chcą się
przyznać. Chłopak z dziewczyną mogą być przyjaciółmi (i nic nigdy między
nimi nie zajdzie) tylko wtedy gdy jest spełniony jeden warunek. Dziewczyna
musi być odpychająca fizycznie dla tego chłopaka.
Jeśli jesteś przyjaciółką chłopaka to już 50% drogi do tego by on się w
tobie kochał. Drugie 50% to wygląd. Jeśli jesteś w jego oczach co najmniej
na poziomie "ujdzie w tłumie" to już coś do Ciebie czuje. Teraz w
zależności od tego jak bardzo mu się podobasz wizualnie (plus/minus
aktualne warunki środowiskowe np. czy któreś z was ma partnera) tym
szybciej coś się stanie między wami. Nawet jeśli ty tego nie chcesz. A
jeśli on już się zbierze na wyznanie miłości, pocałunek itp. a ty go
odtrącisz, masz po przyjacielu, po znajomości. Będziecie się widywać coraz
rzadziej. Już lepiej dać spróbować miłości, bo jak wiadomo najlepiej mieć w
mężu przyjaciela.
To tyle. Obserwowałem taki scenariusz już nie raz (również u siebie) i
sprawdza się w stu procentach.

Mądrość życiowa. To dla niektórych jest oczywiste, a niektórzy bronią się przed zaakceptowaniem tego... Ale tak po prostu jest.

Przynajmniej jedna mądra wypowiedź w tym temacie. To o czym mówisz jest niestety bolesną prawdą;(

nie wierzę w taką przyjaźń. kiedyś miałam przyjaciela - on zakochał się we mnie.
potem następnego - znowu się we mnie zakochał.
w kolejnym ja się zakochałam.
teraz nie mam przyjaciół i dobrze.

Yhmm może nie jesteś odpychająca fizycznie :D
I co złego jest w miłości?

A ja mam przyjaciela.... od pół roku siedzimy razem w jednej ławce i od jakiegoś czasu on zaczął się dziwnie zachowywać.... ciągle mówi ze jestm ładna albo zwraca na coś uwagę w moim wyglądzie przy tym jest z dnia na dzień coraz bardziej smutny.... normalnie aż boję się spytać o co chodzi bo jeśli się we mnie zakochał to będzie dno i metr mułu.... i nawet nie wiem czy potrafiła bym mu powiedzieć ze też się kiedyś w nim bujałam.... nie istnieje taka przyjaźń... a bardzo bym takiej sobie życzyła:

To dlaczego nie chcesz teraz z nim być? Bujałaś się w nim, więc Ci się podoba. Do tego doszła przyjaźń. Idealny materiał na chłopaka.

no właśnie mi to uczucie minęło, pogodziłam się już dawno z tym że on mnie nie chce... a tak naprawdę boję się tego, jutro znowu go zobaczę i aż mnie ściska coś jak pomyślę sobie co on znowu odwali.... no nic, chyba sobię poradzę :] będzie git..

No i jak poszlo?

Właśnie! Jak poszło?

Jeśli była nieszczęśliwa(?)...

100 % prawdy. Tez to przechodzilem. Tylko ja wyznalem milosc po kilku latach. Dostalem kosza ale dalej bylismy przyjaciolmi. W ktoryms momencie mialem dziewczyne ktora pokochalem z wzajemnoscia. Przyjaciolka zaczela odchodzic na dalszy plan. Ale pozniej za moimi plecami one zaczely sie kumplowac. Nie podobalo mi sie ze zaczely rozmawiac o sprawach ktore mowilem tylko przyjaciolce (nie mowiac nikomu innemu). Jak to zycie przyjaciolka tez sie zakochala. Teraz nawet nie moge jej znalezc.....nigdzie. Zycie.