Zgadzam się. Sam spotykalem juz takie "dzielne kobiety" (oczywiście nie w takiej roli jak jej mąż), ale były to mi bardziej lub mniej znane osoby. Z powodu nudy najczęściej zaczęły się puszczac i szukac rozrywki w imprezach czy uzywkach. Na przykladzie mojego dobrego znajomego: Maz stara sie pielęgnować malzenstwo, pracuje, podnosi swoje kwalifikacje, żeby więcej zarabiac, zabierac zone na wakacje, jesli będzie chciala, wspiera taką kobiete jak moze, a ona jedyne co ma do powiedzenia i to nie jemu, tylko innym fagasom to "mam meza frajera" i robi skoki w bok dla rozweselenia swojego zalosnego bytu(i to nie jest pojedynczy przykład). Ludzie tak robiacy sa dla mnie zalosni, niezależnie od płci, ale czego się spodziewać, jeśli większość po prostu wegetuje. "Umieraja w wieku 25 lat, ale czekaja z pochowkiem do 70 roku zycia". Tak więc wystawiłem ocene 3 tylko za niekiedy niezle widoki. Spodziewalem sie czegoś zdecydowanie lepszego, do tego nie rozumiem czemu film "wszystko za życie" jest tu tak pogadzany, ale to juz nie temat na komentarz pod tym filmem.

brak wyśmienitych widoków i zdjęć - jest ich tylko kilka a powinno być WIELE...
sama historia - skoro biografuczna - pewnie ciekawa... szkoda, że kiepsko pokazana - nuży, łącznie z filozoficznymi, infantylnymi wstawkami...