Dzikie ulice

Savage Streets
1984
5,9 460  ocen
5,9 10 1 460
6,8 4 krytyków
Dzikie ulice
powrót do forum filmu Dzikie ulice

Brenda jest liderką grupy licealistek. Dziewczyny lubią spędzać czas na mieście, bawić się i snuć plany na przyszłość. Podczas jednego z nocnych wypadów dziewczęta zadzierają z niebezpiecznym gangiem dilerów zwanym The Scars. W odwecie mężczyźni brutalnie gwałcą głuchoniemą siostrę Brendy, Heather. Od tej chwili spirala przemocy eskaluje w zawrotnym tempie.

+ prosta ale nieźle pomyślana historia, z typowym eksploatacyjnym sznytem, jak przystało na rape & revange potrafi zaangażować
+ jest tu też kilka naprawdę nieźle zrealizowanych scen, od takich, które potrafią potrzymać w napięciu i mają odpowiedni ładunek emocjonalny po lekkie ale niezłe gore, w kilku miejscach dobrą robotę zrobił też operator
+ z pewnością zawiedzeni nie będą fani "80sowej" golizny, ubrania spadają tutaj wyjątkowo często, i nikt nawet nie próbuje odcinać się od typowo eksploatacyjnego charakteru tej produkcji
+ muszę wspomnieć też o kolaboracji prawdziwych gwiazd kina grozy, w roli sióstr niezastąpione Linda Blair i Linnea Quigley, dla fana horrorów to jak Pacino i De Niro razem na ekranie ;) (na marginesie super wypada też John Vernon w roli dyrektora szkoły)
+ muszę pochwalić też klimacik całej produkcji, te ciuchy, fryzury, wnętrza klubów, elementy punxploitation, lata 80te pełną gębą, można się wczuć
+ tutaj też bardzo duża zasługa muzyki, soundtrack to chyba najmocniejszy punkt tej produkcji, kawałki Johna Farnhama, 3 Speed, BMW, trochę synthpopu, glam rock, ale się tego słucha, "Justice For One", "Innocent Hearts", "Nothing's Gonna Stand In Our Way" czy "Killer" to prawdziwe bangery, nie ma tu słabego numeru
+ na plus też końcówka, może nie do końca dobrze poprowadzona ale co by nie mówić nieźle się to ogląda

- historia jest niestety w całości dość słabo poprowadzona, słabo akcentuje kolejne etapy, nie czuć narastającego napięcia
- nie pomaga też kilka dość głupich scen czy nie do końca trafionych rozwiązań fabularnych
- wspomniałem, że fajnie zobaczyć na ekranie Lindę i Lineę ale ogólny poziom aktorstwa tutaj potrafi zaliczyć straszne doły, czasem aż ciężko patrzeć

Podsumowując, naprawdę udana produkcja spod znaku rape & revange. Może nie wybitna ale zdecydowanie zapadająca w pamięć. Klimatyczna, czasem przegięta i przerysowana ale sprawiająca sporo frajdy. No i ten soundtrack, prawdziwe złoto! Dla fanów 80sowych klimatów i kina eksploatacji pozycja warta odkurzenia.