Film jest niezły, ale z tym wielkim strachem i budzeniem się w środku nocy trochę przesadzacie. Oglądałem "Egzorcyzmy Emily Rose" w godzinach wieczornych i nie miałem żadnych odruchów przerażenia. Powiem więcej, nie uważam się za osobę mega-odważną, nie posiadam mocnych nerwów, a mimo to film bez problemu obejrzałem w samotności. Nie mogę zrozumieć więc komentarzy, że niektórzy z powodu panicznego strachu nie dotrwali do końca filmu. Ludzie! Nie przesadzajcie! ;)