to tak na prawdę nie chodzi o to, czy ktoś wierzy, czy też nie, takie rzeczy się po prostu dzieją...niestety!!!
nawet jeśli ludzie nie wierzą w istnienie szatana...to ten film, a raczej ksiązka i wydarzenia na podstawie których powstał potwierdzają, że jednak szatan istnieje! bez względu na to czy się wierzy czy nie.

no tak masz racje ale wiesz wiekszosc nadal mysli ze to zwykla bajka dla dzieci rodem z sredniowiecza. atakuje sie kler sam nie wiem za co, a juz nawet nie kler a wogle zwyklych ludzi wierzacych za to tylko za wierza. i jak w takiej sytuacji ktos ma pomoc osobie ktora przezywa podobne badz mniej dramatyczne sytuacjie?? istanieje wiele niewytlumaczalnych zjawisk bardzo wiele,a mimo wszystko zostaje to puszczone przez palce.

taka już nasza (a raczej innych ludzi) mentalność...tego się nie wyplewi, ani tym bardziej już nie zmieni...za daleko to zabrnęło...ludzie zaczynają wierzyć dopiero wtedy, gdy takie coś go lub jego bliskich dosięgnie...tyle, że wtedy jest już na to troszkę za późno.

dlatego wlasnie nakrecono ten filmchociaz prawdziwa historia Anelise mitchel jest duzo bardziej skomplikowana

film moim osobistym zdaniem jest bardzo złagodzony...
osoby które tak jak ja czytały książkę i oglądały dokument o Anelise, na pewno się ze mną zgodzą.
sam film tak na prawdę nie trafia w nas jak trzeba.
tym bardziej dowodem na to jest dla mnie to, iż czytam tu komentarze pt. "fajny film" ;/
także ludzie i tak nie potrafią dostrzec sensu i przesłania jakie miał osiągnąć ten film...
a cała historia Anelise jest po prostu przerażająca i wydaje się być nie do zniesienia... ;(
strasznie poruszyła mnie książka i dokument, a film to tylko film.

a film musiałby być poparty takimi prawdziwymi taśmami z opętania...
wtedy może ludzie by zrozumieli, że takie rzeczy się dzieją na prawdę...
chociaż myślę, że jest sporo osób które jak jeden z apostołów, nie uwierzą dopóki sami się nie przekonają, nie zobaczą czegoś na własne oczy...

a i zapomniałam skwitować to co napisałam ostatnim zdaniem:
i to jest właśnie smutne...

no mam troche inny poglad na te sprawe ale zgadzam suie w tym z toba

możesz rozinąć ten pogląd? chętnie o tym podyskutuję ;)

no wiesz, powszechnie sie uwaza ze ludzie ucza sie na bledach. niektorzy tak ale niestety znaczna wiekszosc szybko zapomina i staje sieb podatna na wszystko. wielu wyobraza sobie egzorcyzmy jak jakis czary mary hokus pokus itd i ze opetanie przejawia sie tylko i wylacznie poprzez zawladniecie cialem jakiejs osoby przez zle moce. tak nie jest

oczywiście, że tak nie jest... wiele przypadków związanych jest z zawładnięciem naszymi (kurde nie wiem jak to określić) myślami, duszą... wielu ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy... a tak jak mówisz wielu nie uczy się na błędach...

sorki ze mnie tyle nie bylo;-00

no nie wiem :P może Ci to jakoś wybaczę :D

och dziekuje;)

no wlasnie nie uczy sie... a brak wiedzy to wlasnie najgorsza pulapka zastawona przez nas samych na siebie. a ktos Zly sie z tego cieszy...

Jestem agnostyczką. Nie wierzę w boga chrześcijańskiego, Jezusa i Lucyfera, biblia nie jest dla mnie świętą księgą, ale nie wierzę w to, że nie istnieje nic ponad to co widzialne i rozpoznawalne. nikt na świecie nie zaprzeczyła istnieniu tego "czegoś", co inni nazywają bogiem, energią, duszą itd. Tak samo nikt nie udowodnił istnienia, stąd mój wybór by pewne kwestie odrzucić, a przy innych pozostać.
Moja przyjaciółka, osoba bardzo wierząca (ale nie fanatyczka) była świadkiem opętania małej dziewczynki na Ukrainie. To, co opowiadała, czego była świadkiem przeraziło mnie i zasiało wątpliwości, dlatego nigdy nie mówię "nigdy". Nikt z nas nie wie, co jest po drugiej stronie...

...dokladnie...moim zdaniem kwestia wary badz niewiary w Boga nie ma tu znaczenia.uslyszalam kiedys takie zdanie ze w Boga mozna wierzyc badz nie ale nie da sie nie wierzyc w szatana,czyli ogolnopojete zlo.ono istnieje bez dwoch zdan.a przyklady opetania daja swiadectwo tego.ja jestem osoba wierzaca.trudno nie wierzyc takze w te liczne opetania,cuda ktore przeciez mialy miejsce naprawde.poza tym z samej definicji wiary wynika ze jest to cos czego nie da sie do konca naukowo wyjasnic,potwierdzic,podeprzec sensownymi argumentami.nie trzeba miec stuprocentowej pewnosci ze cos istnieje badz nie a mimo to sie wierzy.nie jak sw tomasz ktory uwierzyl dopiero jak zobaczyl.wiatru,powietrza,czy mysli tez sie nie widzi a przeciez istnieja.wiem ze kazdy pojmuje to na swoj sposob ale ja wlasnie tak.
film "egzocyzmy..." takze niczego nam nie narzuca a pozostawia pewne kwestie do rozwazenia we wlasnym zakresie.
pozdrawiam

no tak zgadzam sie w wami ale jak jestescie naocznymi swiadkami "czegos" takiego no to przeciez musicie chociaz w sumieniu poddac to dyskusji

polecam do oglądnięcia, tylko może z rodzicami i po modlitwie
http://www.youtube.com/results?search_type=&search_query=egzorcyzmy+anelisee&aq= f