PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=7117}

Egzorcyzmy Emily Rose

The Exorcism of Emily Rose
2005
7,0 208 tys. ocen
7,0 10 1 207767
5,5 31 krytyków
Egzorcyzmy Emily Rose
powrót do forum filmu Egzorcyzmy Emily Rose

horror? nie nie

użytkownik usunięty

Sam tytuł już trochę nasuwa skojarzenia z klasykiem "Egzorcysta". Ale trochę niepotrzebnie, bo ten film praktycznie horrorem nie jest. Wpadł w ten gatunek chyba tylko przez nawiązania do świata demonów, o których w filmie nie ma potwierdzenia. A wiadomo, jak się "istoty pozaziemskie" pojawią to musi być horror lub sc-fi, no ale sc-fi to nie jest więc wiadomo co nam pozostaje.
Film jest dramatem, a dlatego, że tu nie chodzi tylko o egzorcyzmy, a o proces w sprawie odprawiania egzorcyzmów. Tak więc film nie ma wcale nas przestraszyć. Przedstawia on dwie wersje - racjonalną i spirytystyczną. My sami mamy zdecydować czy autorom filmu (którzy strasznie powołują sie na fakty...) uda się nas przekonać do swojej wersji.
Ok, i to by było ciekawe, ale jak zwykle w takich filmach musi się pojawić całe naciąganie motywów i fabuły. A film jakby nie było porusza ważną kwestię - wierzenia religijne i obrzędy a medycyna i prawo. Dlatego z jednej strony śledzimy przebieg procesu, a z drugiej jesteśmy wciągani w zmyślony świat opętań. To nie jest dobre. Bo co to jest, horror na pograniczu z realnością? Tu nie ma środka, dlatego nie odczułem, żeby ten film był w swoim gatunku czymś niezwykłym. Byłby dobry, gdyby nie to ubarwienie, o którym wspomniałem. Szkoda, że autorzy nie wybrali jednej drogi, lub po prostu nie poszli prosto zamiast balansować pomiędzy gatunkami. To nigdy na dobre filmom nie wychodzi.

Ale oglądając "Egzorcyzmy E.R." też pomyślałem o tej tematyce z punktu naszej rzeczywistości. To okropne co przesadna wiara potrafi zrobić z człowieka. Różne choroby, schizofrenia, napady lękowe, wmówienia i sugestie mogą takie coś powodować. Objawienie Boga? To zazwyczaj po prostu oniryzm, sen (np. LD) lub out of body experience. Więc świat duchowy może być po prostu zmyłką. Nasz umysł jest potężny. Żarliwie się modlisz i wierzysz więc Bóg objawia ci się we śnie - bo przecież to twoje marzenie, marzenie senne. No ale cóż, tak już jest. Tak samo powoływanie się na świętych i modlenie się do nich. Większość świętych to ludzie średniowiecza, a wtedy (niestety) zostawali nimi ludzie żyjący w ascezie, nie ważne czy opuścili i pozostawili na pstwe losu swoje rodziny (tak jak św. Aleksy) ważne że głodowali, żebrali, nawet się nie myli. A ludzie (prymitywni, bo to średniowiecze) ogłaszali ich świętymi wymyślając ciągle nowe historie o różnych cudach (nawet fetor rozkładających się zwłok świętego uzdrawiał!) i tak to było. I chociaż dzisiaj się to już zmieniło, to wcale tak nie do końca... Ale to tak na boku, apropo tej tematyki.