czego można się spodziewać po kinie akcji z drugoligowymi aktorami i reżyserem odpowiedzialnym za tak "unikalne" tytuły jak "Wirtualny grom" czy "Śmiertelny wirus". no więc jest groźny przestępca z Rosji (Vooslo, który nawet ma tu akcent) i porwany przez niego pociąg z bronią biologiczną. jest też dzielny amerykański agent, który zrobi wszystko aby go powstrzymać. to chyba wszystko na temat fabuły. ogląda się może nie tak źle, ale tylko w momencie kiedy jesteś totalnie spieprzony przez pracę i masz już wyłączone myślenie. dodatkowo rama fabularna z perspektywy której cała historia jest opowiadana jest nieco idiotyczna i raczej zbędna, ale co tam - może to właśnie ten element w filmie miał być "oryginalny".