Gdyby do wyboru najgoszej szmiry wszechczasów użyto współczynnika filmowego budżetu, to Elysium wygrywa w skarpetkach. Są tu wszystkie tandetne zagrywki na emocjach widza z włączeniem w to muzyki. Nie traćcie na to kasy i czasu!
Oj tam, efekty fajne były, choćby dlatego warto obejrzeć.