Blomkampowi chodziło o to że dobra świata powinny być dostępne dla wszystkich nie tylko dla elity i osób z wypchanym portfelem. W realnym świecie tęż tego na odzień doświadczamy czy wszyscy ludzie mają jednakową opiekę lekarska itp. zapewnioną czy tylko bogate osoby.
Być może, w pewnym sensie... ale w sensie w którym z pewnością go nie ogarniasz. Jest pare faktów, które nagminnie umykają antymarksistowskim hejterom. A mianowicie: Marks stworzył aktualne do dziś podwaliny nauki na temat natury społeczeństwa jaka jest socjologia; w krajach "komunistycznych" panowała tzw. filozofia marksistowsko-leninowska, która z tezami Marksa miała niewiele wspólnego a wiele jego pism nie doczekało sie publikacji w krajach "komunistycznych".
Oczywiście z Marksem jest trochę tak jak z Darwinem, czy Freudem i nie ma sensu dogmatycznie traktować wszystkiego co pisał. Jednak wyrzucanie całej dziedziny nauki do kosza, tylko dlatego, że jacyś autokratyczni zbrodniarze wycierali sobie gębę jego nazwiskiem to po prostu zbrodnia.
A że film momentami zahacza o to o czym pisał Marks to oczywiste. Marks pisał o problemach wynikających z nierównego podziału dóbr a ten film również o tym mówi. Jednak moim zdaniem, póki ten problem występuje powinno się wciąż o nim przypominać. Bo do cholery, co to jest, żeby w dzisiejszym świecie wciąż dziesiątki milionów ludzi rocznie umierało z głodu i najprostszych do wyleczenia chorób mimo, że że mamy techniczne i fizyczne możliwości zapewnienia godnego życia wszystkim ludziom na świecie. A jedyne co stoi temu na przeszkodzie to fundamentaliści rynkowi, którzy są w stanie zrobić dosłownie wszystko by zobaczyć kolejne zero na swoim koncie...
Poczytaj sobie Missesa albo Hayka. Marks miał może i ciekawe spostrzeżenia, ale wyciagał z nich błedne wnioski.
To ja może trochę to uproszczę. Blomkamp powiedział w jednym z wywiadów, że film przedstawia po prostu różnicę a raczej przepaść między biednymi a bogatymi, a sam pomysł na stworzenie filmu wziął się z rysunku Syda Meada przedstawiającego właśnie torus Stamforda (czyli tą stację)
O ile się nie mylę to ten rysunek: http://www.yorku.ca/slater/images/XXX_2259_Syd_Mead_Space_Station_Interior.jpg
Akurat przesłanie i morał tego filmu były według mnie chyba najsłabszą jego stroną. Albo Elysium zbankrutuje wydając krocie na leczenie wszystkich na przeludnionej, zniszczonej Ziemi gdzie żyje wiele miliardów ludzi i pewnie duży ich odsetek jest chory, albo jakoś im się uda a potem swołocz z powierzchni 'wtargnie' na Elysium, bo przecież teraz są obywatelami i chcą równouprawnienia i skończy się tym, że zrobią z rajską 'wyspą'(stacją) to, co zrobili z ziemią.
Według mnie bohater grany przez Damona był zupełnym idiotą. O dobrym sercu, ale idiotą. Który to zresztą idiota zniszczył ostatnią szansę cząstki ludzkości na życie w komforcie bez zanieczyszczeń, śmieci i syfu. Nie wierzę, że ludzie z powierzchni planety tak po prostu by poprzestali na zaakceptowaniu pomocy medycznej. Ludzie zawsze chcą więcej, zawsze chcą mieć lepiej. A oni właśnie dali im palec.