Mi też się podobał. Głownie ze względu na bardzo dobrą rolę Foster (ale to normalne). Fajne efekty, ciekawa koncepcja. Oczywiście sporo lekkich absurdów mi przeszkadzaoł, ale da się przeżyć. Podpisuje się pod tymi wymienionymi wcześniej i w innych watkach. Dodam jeszcze, że końcówka słaba- po tym "przewrocie" i wysłaniu statków medycznych problem z przeludnieniem ziemi mocno zyska na sile- bez chorób, i de facto śmierci przy jednoczesnym rozmnażaniu- sami sobie dopowiedzcie.

A o tym nawet nie pomyślałem. Faktycznie, jeśli wszyscy będą leczeni nawet z najgorszych chorób i dożywali późnej starości, to na Ziemi zrobi się jeszcze gorzej. Masa ludzi = większe problemy z żywnością, mieszkalnictwem, pracą itd. Wszystkich raczej na Elizjum się nie pomieści, więc albo by trzeba było wybudować kolejne stacje (co i tak by trwało dułuuuuuugo), albo decydować kto ma prawo żyć, a kto nie. To mógłby być nawet temat na drugą część, ale takowej pewnie nie będzie.

I jeszcze jedno mnie nurtuje. Jak to jest, że roboty odmówiły aresztowania nowych obywateli Elizjum, po "przewrocie", ale jakoś nie miały oporów wcześniej, gdy pierwszy statek z uchodźcami lądował na stacji, a przecież oni mieli te znaczniki/chipy łączące z DNA co sprawiało, że stawali się obywatelami. Wiemy- bo dziewczynkę "postawiła na nogi" maszyna medyczna.

Hm... no tu na upartego można by tłumaczyć, że te fałszywe chipy, które im wstrzykiwano przed odlotem były jakąś niepełną wersją i mogły tylko oszukać te lecznicze maszyny, natomiast nie działały na roboty.

A mnie zastanawia jak maszyna która wyleczyła Matilde rozpoznała że to na? BO na ekranie wyświetliło się jej nazwisko? WTF? I jak roboty zaczęły rozpoznawać w zwykłych obywateli ziemi jako obywateli Elizjum? Przecież oni mieli wykrzyknięte CHIPy i na tej podstawie byli "dekodowani"! I dlaczego główny bohater zginął przy zgrywaniu danych z mózgu tego nie wyjaśnili.

Hm, może i jakoś to było wyjaśniane w filmie, ale szczerze mówiąc już nie pamiętam. Film był dobry, ale nie arcydziełem, więc szczegóły zaczynają mi ulatywać z pamięci :)

główny bohater zginął, bo skończył mu się czas, było to widać po ostatnich kapsułkach leku. wydaje mi się, że jego śmierć aktywowała program i poukładała go tak, jak miał wyglądać. wg mnie miliarder- twórca programu założył zabezpieczenie, gdzie kod będzie można odczytać i aktywować tylko po śmierci 'ludzkiego nośnika-, tak na wszeli wypadwk, by informacje nie dostały się w niepowołane ręce.