Doszedłem do wniosku że reżyser się przyłożył i poza finalną sceną ściągania danych - film jest
zupełnie pozbawiony dłużyzn, niepotrzebnych wątków, zamulaczy. Fachowa robota montażu i
efektów. Czemu u mnie tylko 7, po 10 dla "Dystryktu 9"? Przez nasuwające się podobieństwo
właśnie. Mimo wszystko - masa fajnych pomysłów, tempo, świetna kamera. Aha - Foster mi nie
pasiła w obsadzie. No i walczący Matt powoli zaczyna być jak pomidorowa czwarty raz w tygodniu.