Wizja jest mroczna i realistyczna, ale nazbyt jednocześnie nierealna do wystąpienia (ziemi i tej stacji w kosmosie) Swoją drogą sam jej sens - nie kupuję tego.
To nauka sprawia, że na świecie jest lepiej, a nie gorzej. Wskutek postępu techniki i nauki przecież nie doszło by do takiego dna.
Wszystko jest tu bardzo przygnębiające, a sytuacja z punktu widzenia gł. bohatera staje się dość ciekawa pomimo tej przygnębiającej atmosfery, ale dopiero później. Całość jednak czuć klimatem i ideowo - Dystrykt 9 czyli kolejny film katastroficzny w konwencji sci-fi, a niektóre wątki prawie jak kopie wątków z Dystruktu np: Choroba bohatera. Jedynym elementem sci są tu tak naprawdę te roboty i sam fakt występowania obiektu mieszkalnego w kosmosie cała reszta to przygnębiająca czarna wizja rzeczywistości.
Naciągane:
To całe spotkanie z przyjaciółką na elysium po latach
Obecność medycznych statków z masą kabin leczących
Cały konflikt - ziemianie chcieli tylko leczenia to przecież wystarczylo im wysylac czasem te statki
Naciągane sytuacje jak z b klasowej telenoweli
Przekombinowany koniec i pewien zwrot akcji na końcu wstawiony na siłę aby dodać dramatyzmu
Plusy:
Wątek gł. bohatera
Elementy uzbrojenia
To co wg. mnie najbardziej rujnuje ten w gruncie rzeczy świetny film to telenowelowe wstawki które totalnie rujnują atmosfere obrazu, a drugą rzeczą która nie ma sensu jest zachowanie ziemian którzy próbują wbić na elysium wiedząc że zostaną prawdopodobnie zestrzeleni. Zakończenie jest też głupie i naciągane nawiązujące do jednej z telenowelowych wstawek natomiast to co dzieje się z bohaterem również jest naciągane. To mógł być w pełni rewelacyjny film ale rujnuje go ta telenowelowa warstwa.
Dwie postaci pasują tu jak pięść do nosa - pani pielęgniarka i jej córka.