Kilka moich spostrzeżeń na gorąco, po seansie:
1. Wiadomo, odległa przyszłość, ale leczenie wszelkich chorób trwa 10sec (!) - już mogli na prawdę trochę bardziej się postarać. W takim czasie to spokojnie powinni wyleczyć całą populację ludności przy założeniu, że Elysium nadal byłoby dla wielkich ichniejszego świata (takie beverly hills ;-) i tylko oni mieliby tam wstęp...
2. Gość zarządzający fabryką w ciągu popołudnia, na spokojnie, siedząc na wprost monitora i popijając kawę, napisał kod, który miałby zresetować system i obalić władzę - wydaje się to trochę absurdalne ;-) Poza tym nie do końca zrozumiałem, jak taki reset systemu miałby tą władzę obalić...
3. Elysium - mekka wielkich świata, a strzeżona przez... psychola z bazooką grillującego na dachu rudery na Ziemi ;-) Nawet jednej armaty nie mieli :D
Spodziewałem się po tym filmie więcej - może ze względu na obsadę... Niestety, jak na film czysto rozrywkowy, opierający się w dużej mierze na efektach specjalnych, jakoś mnie nie porwał. Nie zanudził mnie, ale i jakoś pozytywnie nie zaskoczył. 5/10.