potencjal ten film mial... a skonczylo sie na obrazie przecietnym. Do pewnego momentu rzecz trzymala jako taki poziom, ale potem poszla w strone utartych schematow oraz naciaganych, patetycznych i malo przekonujacych rozwiazan fabularnych. Nie obeszlo sie tez bez licznych idiotyzmow, co jest zmora kina sf, niestety. Jako milosnik sf wciaz czekam na rzecz inteligentna, spojna fabularnie, logiczna, madra.
Właśnie to chcę Ci od jakiegoś czasu perswadować :))) Sam to potwierdziłeś co napisał per333 - rzecz inteligentna, spójna fabularnie, logiczna i mądra nie jest możliwa w tego typu filmach! Dokładnie - niedoczekanie! Owszem, można wymienić takie tytuły jak Moon, czy Solaris np., ale to jest zupełnie inny typ filmu, bynajmniej nie widowiskowo-rozrywkowy. Nie można więc tych rzeczy o których mówimy szukać w Elizjum (jeszcze nie widziałem, ale tego tam nie oczekuję) czy Świat w płomieniach. Teraz się zgadzamy DJ? Mam nadzieję, że się w końcu zrozumieliśmy - nie oczekujmy logiki i mądrości w takich filmach, bo jak powiedziałeś - nasze niedoczekanie i pełna zgoda! Szkoda też czasu na powielanie tych samych słów w recenzjach. Ileż można pisać to samo o tego typu filmach? A potrafisz ładnie "zgłębić" film w paru dłuższych zdaniach, więc bardzo chętnie włączę się w taką dyskusję, ale o filmie psychologicznym, dramatycznym, z jakimś przesłaniem, które można analizować na kilka sposobów. A nie ciągle tylko na zasadzie - to większy absurd lub ewentualnie dopuszczalny... Chłopie! Nie marnuj swojego potencjału na takie analizy - ja Cię proszę. Zostaw to Gimbusom i Hejterom, co nie potrafią dyskutować o poważniejszych problemach poruszanych w filmach. To prośba, nie sugestia :))) Takie filmy jak Avatar czy zapewne Elizjum można określić w jednym czy dwóch zdaniach zaledwie. Albo się na nim bawi albo nie i tyle. Sorry, że znowu piszę, ale mam przeczucie, że możemy teraz po tym Twoim zdaniu tu wypowiedzianym "złapać" porozumienie i zrozumienie o co nam obydwóm chodzi :)))
Chyba oszaleję :) Muszę gdzieś ukryć swoje lenistwo i zacząć w końcu rozbudowywać bloga. Zacznę właśnie od konkretnego wyjaśnienia Tobie kolego Walsh, oraz paru innym osobom, jak ja, a także kilkoro innych istnień, odbieramy i zapatrujemy się na kino rozrywkowe.
Jedyne co teraz powiem to to, iż KAŻDE kino można analizować. Zagłębiając się w dyskusje o filmach psychologicznych itp, poznajemy się wzajemnie. Można by pisać zapewne o życiu w nieskończoność. Ale nie szkoda mi czasu i opuszek palców na kilku zdaniowy żal, że ponownie ktoś w tandetny sposób sprzedaje produkt, który z góry mogę nazwać bublem. Tak produkt, taki sam jak każdy inny.
Zresztą nie cierpię przedstawiać czegoś w jednym zdaniu, zwłaszcza kiedy wiem, że można napisać coś więcej niż tylko ''niezła szmira'', ''beznadzieja'' itp. To właśnie takie ...dziecinne :)
Kino rozrywkowe można ukazać w bardziej wiarygodny i ciekawszy sposób. Czy to aż takie skomplikowane jest?
Tak więc postaram się na blogu czarno na białym podać kilka przykładów, czemu jestem za, a nawet przeciw :D
pozdro
Wiesz co, po obejrzeniu tego chłamu zwanego szumnie Elizjum - ... chyba przyznam Ci rację. Jak ktoś kto potrafił zrobić kapitalny Dystrykt9, sprzedaje się tak bezczelnie i serwuje taki bubel - no to rzeczywiście ciężko jest milczeć... Co to było? Ja to jestem cierpliwy, że nie wyszedłem z kina! Ale tandeta...