PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=558960}

Elizjum

Elysium
2013
6,4 143 tys. ocen
6,4 10 1 142757
6,1 48 krytyków
Elizjum
powrót do forum filmu Elizjum

Kino science-fiction trzyma się mocno. Najpierw całkiem niezły ST: Into Darkness, potem śliczny ale głupawy Oblivion, a teraz Elizjum - na razie najlepszy tegoroczny film z gatunku s-f (Pacific Rim to osobna kategoria ). Fabuła jest streszczona w zwiastunie więc niespodzianek raczej nie ma. Mamy niedaleką przyszłość. Na ziemi została biedota, choroby i przemoc, bogaci mają swoją stację kosmiczną, niczym raj, a z macierzystej planety zasysają tylko potrzebne zasoby. Matt Damon jako Max jest drobnym złodziejaszkiem, który od niedawna wraca na dobrą drogę: pracuje w fabryce, nie kradnie, stara się nie pakować w kłopoty. Niestety przez wypadek przy pracy musi dostać się na Elizjum, bo tylko tam może się wyleczyć ze śmiertelnej choroby. Ma na to pięć dni. Do tego dochodzi oczywiście miłość, dziecko, zła sekretarz obrony Elizjum i arcywróg - agent Kruger. Film jest do bólu przewidywalny i zupełnie mi to nie przeszkadzało. Akcja jest szybka, dynamiczna, dozowana w odpowiedni sposób. Nie nudziłem się ani chwili. Wszystko jest niesamowicie zaprojektowane, zniszczona ziemia, samo Elizjium, statki, broń, pancerze, roboty. Więcej jest rekwizytów i dekoracji niż sterylnych i bezczelnych komputerowych green-boxów. Prawie każda scena kojarzyła mi się z Dystryktem 9 i... bingo! Ten sam reżyser i scenarzysta w jednej osobie. D9 było fajne ale jakoś mnie nie powaliło, nowy film Neilla Blomkampa jest o oczko-dwa lepszy. Widać progres. Aktorsko jest ok. Damon daje z siebie wszystko, bardzo fajne role zaliczyli też Sharlto Copley (genialny agent Kruger), Diego Luna i Wagner Moura. Jedynie Jodie Foster zbyt mocno siliła się na bycie STRASZNĄ I ZŁĄ - jak dla mnie początek miała ok, a potem wyszło karykaturalnie. Film jest kapitalnie zmontowany. Tak jak w Oblivionie mamy tu świetną muzykę i udane eksperymenty ze ścieżką dźwiękową podczas akcji, wybuchów itp. To wszystko robi wrażenie i można chłonąć pokazany świat jak gąbka wodę. Jedyne co mnie denerwowało, na szczęście tylko w dwóch scenach, to znów ktoś zastosował filmowanie scen akcji z Ultimatum Bourne'a. Kamera trzęsie niemiłosiernie, a ujęcia trwają ćwierć sekundy. Ma być dynamicznie, a jest stroboskop i nic nie widać. To jednak jedyna wada. Przewidywalność fabuły i małe dziury logiczne są pomijalne. Polecam na letni seans w kinie.