Film nie jest zły, ale nie jest to górnolotne kino, czy zachwycająca historia. Po prostu taki niedzielny, spokojny seansik.
Dla mnie historia nie była nawet zabawna, momentami bardzo przynudzająca, ale były też i dobre momenty. Postać Emmy bardzo irytująca, niby inteligentna, ale .. ;)
Samą fabułę i kontekst historyczny tłumaczę sobie, że kiedyś takie czasy były i że jedynie czego pragną kobiety to majętnego postawionego męża i posagu, niż tam prawdziwa miłość. Kostiumy, wnętrza i widoki przyrody bardzo na plus.
Morał z filmu taki, że nie można mieć ładniejszej przyjaciółki, jeśli się jest przed ożenkiem ;)
Nie tylko każda bohaterka wyszła za mąż z miłości, ale i za tamtych czasów, niestety nie miała nic lepszego do roboty, zwłaszcza jeśli była biedna. Jeśli kobieta była biedna i wykształcona to mogła zostać guwernantką, a jeśli niewykształcona to służącą. Nie muszę chyba mówić, że prawa pracownicze nie istniały, a służba pracowała na okrągło z przerwą na sen i dniem lub popołudniem wolnego, do tego za marne grosze. Nie można więc było uskładać pieniądze i założyć własny biznes. Nic lepszego niż zamążpójście nie mogło się przytrafić kobiecie. W "Emmie" był akurat wątek guwernantki, która była też przyjaciółką domu, ale nie ma się co łudzić, że wszystkie guwernantki były tak traktowane.
W Dumie i uprzedzeniu był wątek majoratu, gdzie panny z zamożnego domu po śmierci ojca miały praktycznie wylądować na bruku ponieważ majątek dziedziczył daleki krewny. Więc co one niby mogły zrobić? Nie miały wykształcenia, więc na guwernantki się nie nadawały, mogłyby tylko zostać służącymi. Nie patrz na ówczesne kobiety przez pryzmat dzisiejszych czasów, bo można dojść do bezsensownych wniosków.
Emma akurat miała szczęście, bo najwyraźniej majątek jej ojca nie był majoratem, dlatego ona mogła sobie pozwolić na niewychodzenie za mąż, dziedziczyła po ojcu i mogła robić co chciała.
Emma o mało nie zrobiła wielkiej krzywdy Harriet Smith, nie pozwalając jej wychodzić za rolnika. Była nieślubną córką nie wiadomo kogo i bez męża nic dobrego jej w życiu nie czekało. Ona potem okazała się być córką jakiegoś kupca, czy innego zamożnego człowieka, ale nic po nim nie dziedziczyła i ojciec mógł ją finansować tylko na bieżąco.