PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=483528}

Enen

2009
6,6 14 tys. ocen
6,6 10 1 13865
5,1 8 krytyków
Enen
powrót do forum filmu Enen

Film jest mierny. Jest z morałem, co działa jeszcze bardziej na niekorzyść filmu. Morału jest taki, że nie należy grzebać w przeszłości, a zwłaszcza tej przed 89 r. bo sprawy nie są takie proste takie oczywiste jak by mogło się wydawać. To a propos przesłanie, bo innego trudno się doszukać ale na siłę można:
Nie warto zostawiać wszystkiego i gonić za ideałami? Ludzie się zmieniają? Ludzie którzy teraz wydają nam się dobrzy wcześniej mogli być źli?
Pachnie banałem, a film Feliksa Falke właśnie banałem miał nie być, miał uciekać od głównego nurtu prostych filmów rozrywkowych. Miał zadawać pytanie, stworzyć głębie, pobudzić do przemyśleń. Tak nie jest, film jest boleśnie płaski.

Reżyser zaproponował formę thrilleru, gdyż jak sam powiedział, ciężar gatunkowy filmu nie jest odpowiedni, nie można więc zrobić filmu psychologicznego. I mamy słaby thriller, który trzema scenami pretenduje do miana filmu psychologicznego, tylko że taką psychologie to w piaskownicy wykładają.
Brak również tego napięcia charakterystycznego dla thrilleru, akcja cieknie jak krew z nosa, niby coś się dzieje, lecz wszystko się niesamowicie dłuży. Mnóstwo scen zbędnych, nieciekawych, które służą jedynie popchnięciu filmu do przodu. Bohater to jeździ, to tu to tam, to z kimś rozmawia, lecz nic nie buduje fabuły. Odnosi się przemożne wrażenie braku nasycenia treścią scen.
Oś fabuły sprowadza się do jednego nagłego zwrotu akcji. Koniec filmu i brak logicznego podsumowania, zobaczcie film to zrozumiecie o co mi chodzi.
Ciężar gry aktorskiej w filmie spoczywał na dwóch aktorach Szycu oraz tytułowym n-nie. Co do Szcyca choć bardzo go lubię, to uważam, że zagrał w filmie tylko po to żeby pokazać się w długich włosach i zagrać sympatycznego miękkiego intelektualistę, by odciąć się od roli Silnego w wojnie Polsko – Ruskiej. Zabrakło w tej postaci czy to autentyczności, czy to prawdziwych emocji, a na pewno jakichkolwiek relacjach z innymi bohaterami filmu.
Co do nn- zagrał go nieznany aktor i niech tak zostanie.

Wiele scen-spotkań Szyca –Kostka, przypominało jak żywo fragmenty reportaży w których Pan lub Pani redaktor próbuje rozmawiać z byłymi UB-ekami, podobne reakcje, podobne zachowanie poszukującego prawdy.
I potem przemożna puenta, ,,nie kop w przeszłości Polski ludowej i dziejach jej obywateli, którzy teraz zajmują stanowiska na świeczniku, bo to co oni robili było nie takie proste jak ci się wydaje”.

Nic więcej, pustka, słaba gra aktorów (nie tylko Szyca), brak polotu oraz akcji.
Oglądajcie na własne ryzyko.