Zgadzam się z przedmówcą, to było naprawdę bardzo dobre polskie kino, gra aktorska również stała na wysokim poziomie. Wg mnie morderstwo żony oraz dziecka Konstantego nie byłoby dobrym rozwiązaniem. Wyszłoby na to, że doktor poniósł całkowitą klęskę zawodową (pomijając już fakt straty najbliższych). Poza tym byłoby to bezsensowne rozwiązanie bo nic na takie coś nie wskazywało. Płocki zaczynał łapać kontakt z otoczeniem dzięki opiece doktora Grota i bardzo się do niego przywiązał. Jak doktor chciał go zostawić w szpitalu to Płocki prosił go, że nie chce tam zostawać. Podczas gdy Płocki oraz Grot z rodziną zostali napadnięci przez oprychów Ambroziaka, Płocki starał się ochronić córkę doktora przed niebezpieczeństwem. Te sceny dowodzą, że Płocki nie był w najmniejszym stopniu wrogo nastawiony do doktora i jego rodziny. A co do końcowej sceny w której Płocki siedzi w pokoju razem z żoną i córką doktora to mnie ona ani trochę nie zaskoczyła. Takiego właśnie zakończenia się spodziewałem. Doktor Grot przestraszył się tego co mu powiedział Ambroziak o Płockim i działając instynktownie bał się o bezpieczeństwo najbliższych. Płocki nie był jednak dla jego rodziny zagrożeniem. Usłyszał zapewne muzykę i poszedł do pokoju żony doktora, gdyż coraz bardziej wracał do normalności, potrzebował kontaktu z otoczeniem. A żona doktora widocznie przemyślała swój stosunek do tego biednego człowieka i nie miała nic przeciwko jego obecności.
Od siebie dałem temu filmowi 8/10