Wczoraj byłem w kinie z dziewczyną. Jak na budżet 50 mln dolarów to efekty specjalne
rewelacyjne. Tornada wyglądały całkiem realistycznie i były dość przerażające, szczególnie to F5
na końcu.
Niestety w trailerze pokazane zostało większość ciekawych scen. Gdybym nie widział trailera to
film zrobiłby na mnie lepsze wrażenie, a i tak były momenty z dreszczykiem emocji. Więcej chyba
nie obejrzę żadnego trailera :)
Fabuła przeciętna. Nic szczególnego, podobnie jak aktorstwo. Ale obsada wcale nie taka
tragiczna, Armitage nie jest anonimem bo przecież to Thorin z Hobbita, więc z superprodukcji, a
Lori, tfu, Callies to Lori, tzn Lori to Lori, jest jaka jest ,ale to Lori z TWD więc jest znana ;p
Dałem 7. Trochę naciągana ocena, ale ja poszedłem na film dla efektów i efekty były fajne, więc
taka a nie inna ocena.
to solidne kino gatunkowe - dla miłośników kina katastroficznego, z robiącymi wrażenie efektami specjalnymi.
pozostałe elementy bez szału, ale też nie drażnią. po prostu przeciętne - dość przewidywalna fabuła, słabo zarysowane, postaci, aktorsko bez zgrzytów.
trailera przed seansem nie widziałam, faktycznie były stresujące sceny, oglądane na krawędzi fotela. choć to już nie te emocje, co jak byłam dzieciakiem :)
dla zainteresowanych mój tekst bez spojlerów -> http://filmynakanapie.blogspot.com/2014/08/into-storm-2014.html
"pozostałe elementy bez szału, ale też nie drażnią"
Mnie drażniły. Szczególnie, słabe aktorstwo, płaskie i niesympatyczne postacie, pompatyczne i durne przemowy...
Również byłam na tym w kinie i mam podobne zdanie. Efekty naprawdę przekonujące, akcja nie pozwala na nudę, nawet nie spostrzegłam kiedy pojawiły się sceny końcowe. Aktorsko całkiem całkiem , wiadomo, że porywająco nie było, ponieważ tutaj głównym bohaterem były efekty i tornado. Richard Armitage zaprezentował się całkiem interesująco, przedtem oglądałam go jako Thorina w Hobbicie, więc gdyby nie obsada to trudno byłoby go poznać bez charakteryzacji. Ogólnie fajna rozrywka na wypad do kina z przyjaciółmi.
Popieram - dla fanów kina katastroficznego. Tym, którym podobał się "Twister" sprzed prawie 20 lat z "Epicentrum" tym bardziej powinni być zadowoleni, w końcu efekty są o prawie dwie dekady lepsze i bardziej realistyczne. Sporo akcji, duuuużo hałasu, trzyma w napięciu.
Twisterowi ten film to może czyścić buty. Efekty to nie wszystko. Twister to fajny film z bardzo dobrą obsadą i trzymająca w napięciu fabułą, obfitującą w momenty zarówno komiczne i sielankowe jak i nerwowe i tragiczne.
Efekty nie były wcale realistyczne, zresztą w Twisterze też nie, ale w Twisterze przynajmniej były pokazane tornada w normalnej skali, a nie giganty, których nie ma.
Dźwięk w Twisterze robił większe wrażenie. Akcja mdła, w ogóle nie trzyma w napięciu.
Efekty to nie wszystko - zgadzam się, liczy się również jakaś historia, którą śledzimy, dialogi. W "Twisterze" z tego co pamiętam są one bardziej życiowe, mniej przejaskrawione na potrzeby filmu. W "Epicentrum" scena, w której jeden z głównych bohaterów utknął z koleżanką pod gruzami budynku była dla mnie zbyt ckliwa, jakby byli w dużo gorszym położeniu niż byli i kochali się na zabój już od paru lat, a śmierć zaglądała im w oczy ;-)
"w Twisterze przynajmniej były pokazane tornada w normalnej skali, a nie giganty, których nie ma." - słuszna uwaga, dobrze wiedzieć.
Wiedziałem że jakiś mądry się do tego przeczepi.
Tym razem ze swoją. Następnym razem z Twoją. A potem z kolegi. Zmieniam co tydzień.
Hehe, serio mogę brać? No myślałem że trochę o nią powalczysz i nie będzie tak łatwo :D
Może nie zbankrutowałbym, więc nie ma problemu. Humory? Przyzwyczajony jestem, uwierz :)
super! mamy więc o jedno zmartwienie mniej! bierz ją sobie, tylko pamiętaj - nie ma zwrotu / reklamacji nie uznaję.
dzięki, wielkie dzięki.
To żeś takiego paszkwila dorwał? Ojej.
No bo tak wnioskuję tym co piszesz. No ale zobaczymy. Ja na stałe jej nie biorę, ani jej nie kupuję, bo nie było o tym mowy, więc żadnej reklamacji nie będzie, ale zwrócić po kinie jednak mi chyba wypada.
ok. macie randkę w kinie w Ciechocinku (542834579), dostępne terminy 9,10 lub 12 września po 17.00. dogadajcie się.
No wlasnie jak na film o tak "skromnym" budzecie efekty byly naprawde dobre, wielka traba na koncu robi wraznie ;-) ogolnie film to typowe kino katastroficzne,calkiem przyzwoite, no moze troche przewidywalne :-) ale podobal mi sie dam 7/10
no 7,5 za Richarda "Thorina" Armitage ;-)