nie oglądałem tego filmu jeszcze, ale już rozśmieszyło mnie dopasowanie polskiego tytuły do
jakiejkolwiek spójności z oryginałem. No dobra wiemy, że ten kto ma zawód bezczeszczenia
godności filmów zagranicą, nie przypuszcza, że ktoś czytając tytuł Epicentrum i patrząc na plakat
który jednak przedstawia tornada zastanowi się co ma jedno do drugiego. Oglądając trailer
mamy też ukazany przykład tajfunu. No to teraz dociera do nas taka wiadomość: "Drogi widzu ten
film nie jest wyłącznie o burzy, ale TAKŻE o trzęsieniu ziemi." Więc ok, będziemy mieli do
czynienia z zagrożeniem ze wszystkich stron świata... nie tylko z góry.
Dobra teraz sedno sprawy: Czy naprawdę tytuł filmu musi być bardziej Fajny niż <tutaj nie wiem
szczerzę jak określić tytuły filmów, które wykazują się jakąś oryginalnością, pomysłowością i
związkiem z filmem w jednym słowie>. Aż tak źle jest z populacją?