Ok, zaczynajmy :D
Dawno z takim zainteresowaniem i emocjami nie oglądałem żadnego filmu "katastroficznego". Akcja praktycznie od początku, dodatkowo było coś takie jak "wstawki z ręki". To bardzo lubię, dodatkowo płonący wir, oraz ten gigant na końcu który podrywał samoloty i nimi miotał... WOW. Aż kupię sobie kopię na blu-ray.

Ale dosyć zachwytów, ochów i achów pora przejść do recenzji.

Gra aktorska.
Jest średnio, ale jakoś ładnie wpasowuje się w film, dzięki temu nie musiałem skupiać się na wątkach tylko na tornadach które grają tu pierwsze skrzypce.

Efekt Specjalne.
Coś pięknego, jest to oczywiście moje prywatne zdanie na ten temat.
Siedziałem i oglądałem "Bez Mrugnięcia"
Małe tornada niszczące miasto, jak i ten wirek z ognia były piękne, ale momentem kulminacyjnym jakości efektów było trafienie do środka tornada, oraz wyrzucenie tego koleśa w pancernym samochodzie "ponad chmury".

Co do całej reszty, nie podobał mi się tylko wątek w tej "fabryce papieru"?
czy co to tam było. Wydaje mi się że miało to nadawać dramaturge lecz zamiast tego denerwowało i wybijało z rytmu oglądania totalnego zniszczenia.
Na uwagę zasługuje także tych dwoje panów, jak oglądacie to kojarzycie "łowcy burz", pozytywnie zaskoczyło mnie to że przeżyli mimo wciągnięcia ich prze tornado co jest absurdem oczywiście :D

Tak czy inaczej film dostaje 8/10.