Scenariusz jest przesiąknięty "amerykańskimi banałami", przerysowanymi postaciami, przewidywalnymi wątkami, pozbawionymi logiki zjawiskami, sztywnymi dialogami.
Szczerze myślę, że lepszy jest "Twister" (1996), powstał 18 lat wcześniej, a efekty są tam nadal na dobrym poziomie, względem tego co widać w "Epicentrum".
Jeśli chcecie wybrać się na "Epicentrum", to warto jedynie dla efektów tornad/destrukcji, bo wszystko inne wieje tam nudą.