Film widziałem już dawno temu i zszokowało mnie jak można tak spartaczyć całkiem przyjemną książkę. Począwszy od drewnianego głównego bohatera poprzez jakieś absurdy fabularne, i smoka przypominającego gumiaka z wiedźmina.... w ogóle przez ten film zniszczyło się moje całe dobre wspomnienie o książce i do tej pory nie mogę się przełamać do trzeciej części. A przecież można zrobić ładną ekranizację niezupełnie trzymającą się książkowej fabuły. Chociażby całkiem fajny "gwiezdny pył". Moja sympatia do książki i nienawiść do reżysera filmu dała niestety wypadkową dwa.... (tak btw czy komuś się ten film jakoś bardziej podobał?)
Ja osobiście widziałam ten film długo przed przeczytaniem książki.. Bardzo mi sie podobał, gdy tylko usłyszałam o książce bardzo chciałam ją przeczytać.... Po przeczytaniu książki doszłam do wniosku, że film to katastrofa..! ! !. wg nie przypomina książki , nawet zaczęłam się zastanawiać czy oglądałam ekranizację tej książki, czy wg coś innego.. :P.. jeśli to było coś innego ( tylko przypadkiem imiona bohaterów się zgadzały ) no to w takim razie film mógł być gorszy.., ale jeżeli to ekranizacja książki to jest to kmpletne dno.. Boharetowie zupełnie inaczej wyglądają, maję nieco inne charaktery, w filmie był Galbatorix, który w książce się nie pojawia i td, itd... Ale mimo wszystko chciałabym zobaczyć drugą część.. może byłaby lepsza.. (?)
Pozdrawiam ;-)
ja tam czekam na remake jakiegoś lepszego reżysera:D wiem że nie ma na to szansy ale pomarzyć można:) i w gruncie rzeczy druga część też by mnie zaciekawiła, jeśli by zmienili reżysera i głównego aktora;)
"Boharetowie zupełnie inaczej wyglądają, maję nieco inne charaktery, w filmie był Galbatorix, który w książce się nie pojawia i td, itd." - Galbatorixa można darować, to film, nie książka, i samymi opisami nie zaspokoi się ciekawości widza, Eragona blondyna też się da jakoś przeżyć, ale Arya... Z pięknej, czarnowłosej elfki o zielonych, skośnych oczach, zrobiono anorektyczkę z cienkimi, rudawymi włosami. Co do charakterów: Eragon - mdławy, Arya - zero książkowej tajemniczości, Roran - praktycznie go nie ma, Brom - do zniesienia, brak Katriny, a Saphira... o niej zamilczę:)
Murtagh - niezły, ale Cieniowi zmieniłabym stylistkę:). Chociaż grał wcale nieźle.