Film jest szczerze mówiąc średni. Nie wiem czy to wina Paoliniego, czy reżysera, w każdym bądź razie pewnie oboje w jakimś stopniu zawinili...Książkę doczytałem do połowy i później już mi się nie chciało bo zaczęło wiać nudą. Film pododbnie wyglada. Na początku jest fajnie, mamy jajo, mamy małą Saphirę wszystko jest ok ale im dalej tym gorzej. Film właściwie nic nowego nie oferuje. Saphira faktycznie ładnie zrobiona, ale i tak nie było zbyt wiele imponujących scen z jej udziałem. W ogóle film ma mało scen, które by powalały swoim rozmachem. Finałowa walka-->Saphira zionęła 5 razy ogniem i wszyscy pokonani. 3 minutowa bitwa w powietrzu i finito. Oczekiwałem trochę więcej po tym filmie. Dobrze, że była wersja z napisami, bo z dubbingiem to bym raczej tego nie zniósł. Ed Speelers bardzo dobrze zagrał swoją postać, jednak widać, że ludzie w Hollywood kreują go na następne bożyszcze nastolatek(sceny z nagim torsem itp). A zatem 5/10.
Może nawet 5+...plusik za piosenkę Avril na napisach końcowyh ;)