Boże, co oni zrobili z Angelą!? W książce była baardzo oryginalna, a w filmie zrobili z niej dzwko-podobne coś.
To obejrzyj sobie jeszcze raz scenę z nią. Ruchy, głos, sposób mówienia...
Szczerze mówiąc, dopóki się nie przedstawiła, nie miałam pojęcia, że to
może być Angela. Od postaci z książki różni ją wszystko, oprócz imienia.
ten film nie ma zastąpić książki. to 2 zupełnie inne rzeczy. twórca filmu miał prawo pozmieniać wszystko, nawet zakończenie.
zobaczyłam jeszcze raz i dalej nie widzę dziwki w Angeli. owszem wyglądała uwodzicielsko ale pod innym względem.
Mhm... Powiem tak: reżyser teoretycznie miał prawo zmienić w tym filmie wszystko, ale wtedy nie miał prawa nazwać go Eragon i stwierdzić, że to ekranizacja. Bo to najgrosza ekranizacja jaką w życiu widziałam a regularnie wieszam psy na kolejnych rezyserach HP. Co to wogóle ma być? Saphira zamiast normalnie sie rozwijać nagle po prostu wali w nią grom i staje się dorosłym smokiem?! Gdzie są krasnoludy sie pytam? Film, choć ładny, niestety kupy ni dupy się nie trzyma. wykasowali sceny z bliźniakami, co przecież jest niesamowice ważne w drugiej części. Reżyser bez problemu "ominął" porwanie murtagha, a przecież jego ponowne pojawienie sie, jako jeźdźca to punkt kulminacyjny w drugiej części! I wyprowadzka Rorana wraz z KAtriną by założyć inny dom daleko w górach to już przegięcie na całej lini. Przecież pół drugiej części opiera się na tym, że Roran próbuje uwolnić KAtrinę z rąk Ra'zaków! Bo pozostała w wiosce z ojcem, który sprzedał wszystkich... Nie, to jest naprawdę szeroki wątek!
Jestem oburzona! Reżyser chyba przeczytał marne streszczenie pierwszej ksiegi zrobił co miał zrobić i olał sprawę. Wcale się nie dziwię, że nie nakręcili kontynuacji. Bo on taki burdel zrobił, ze cieżko byłoby zabrać się za ciąg dalszy nie zmieniwszy większości fabuły...
A co do Angeli... Nie skojarzyłaby mi się z dziwką, ale niestety, wogóle nie odpowiadała moim wyobrażeniom. A gdzie przesłanie kotołaka? Tak ją uwielbiam w książce, a w filmie wręcz cieszyłam się, że ma tylko jedną scenę...
z tego co pamiętam porwanie Murtagha był w 2 części.
ale zresztą niestety się zgodzę... film nie umywa się do ekranizacji np. Władcy Pierścieni (choć ta też pominęła dużą ilość wątków: Bombadil, Glorfindel, Kurchany, strażnicy z 3 części)
Wiadomo, że kiedy przenosi się książkę na ekran pewne zmiany są nieuniknione. Ale kurczę, zmiana połowy fabuły? PRzecież film trwał bardzo krótko, spokojnie mogli dorobić jeszcze z pół godziny. Niestety, bardzo mi przykro, ale film zrobiony jest na odpierdol się.
Owszem, WP ma również wiele ominiętych wątków. Ale w porównianiu z Eragonem (A książkę ubóstwiam, z niecierpliwością czekam na ostatnią część)jest to kawał naprawdę dobrej roboty.
Miałem ogromną nieprzyjemność oglądać ten film w kinie i nie mogę się nie zgodzić! Gdy tylko na ekranie ukazała się Angela, sypnęło komentarzami o prostytucji i burdelu na kółkach.
Ale nie ma co się dziwić, film trzyma poziom - przykładowo, smoczyca rosnąca po pierdolnięciu błyskawicą. Komedia!
Angela utraciła całą swoją indywidualność, no i brak Solembuma...
W następnych częściach jest ważna, a została przedstawiona tak, że gdyby je sfilmowano nie wiem jak mogłaby odegrać swoją rolę w historii Eragona. A niektóre sceny mnie rozwalają po prostu... Przykład z tak, kurwa, błyskawicznie rosnącą Saphirą jest najlepszy.
racja.
z angela to ja laczy tylko imie i to ze przepowiedziala eragonowi przyszlosc.
wgl. ten film to laczy z ksiazkom tylko to. ze bohaterowie maja takie same imiona. bo reszta to chyba wzieta z innej bajki.
Zgodzę się z Alfą jeśli chodzi o Władce Pierścieni, ale też prawda że wszystkiego nie da się przenieść na ekran. Władca Pierścieni jest świetnie zrobiony choć brakuje tego Toma. Ale Eragon to żenada przecież ten film jest beznadziejny. Angela- żenada, dialogi- żenada, ''dorastanie'' Saphiry-żenada, w ogóle nie było Hrothgara pfff, Jeod też go nie było, Urgale też strasznie słabo zrobione. I jeszcze wiele rzeczy, których nie chce mi się wymieniać, jedyne rzeczy jakie mi się podobały to Zar'roc, miecz Aryi i na tyle