Co Was najbardziej dobiło kiedy oglądaliście?
Cóż... dla mnie numerem jeden jest ogólnie cały film. Mdłe to jak żelki Haribo.
A po drugie to by można wymieniać, ile ucięło z książki, jak to utrudni kręcenie kolejnych części (choć mam nadzieję, że nie nakręcą) itd...
Odwal się od żelków Haribo. Są świetne.
Co mnie dobiło w filmie?
Po pierwsze Saphira. Zadam pytanie: czy oni się z kimś założyli o to, że zrobią najbardziej gównianego smoka w historii kina? Wygląda to tak, jakby specjalnie, na złość ludziom, chcieli wstawić jakiegoś niedorobionego mutanta. Smok to to na pewno nie jest, raczej krzyżówka archeopteryksa z psem.
Powtórzę po raz n-ty: skóra węgorza, pysk psa, szyja łabędzia, skrzydła orła, ogon węża boa. Co SMOCZEGO? Nic!!!
Po drugie scenariusz. Zrobiony z góry na dół na tak zwany odpierdol. Kompeletnie wyzuty z jakiejkolwiek logiki czy sensu. Akcja pędzi do przodu, a ja kręcę tylko głową z niedowierzaniem, jak pięknie się scenarzyści popisali w kategorii głupoty pokazanej historii. Niektóre bzdury nawet z wątkiem Rorana mogą konkurować!
Po trzecie Speelers, który zagrał Eragona. Dotyczył go chyba drugi zakład - tym razem o to, czy dobiorą najmniej adekwatnego aktora do danej roli. Kurczę, chyba wygrali ten zakład. Erasia, który jest wsiokiem do kwadratu i zachowuje się momentami jak skończony debil, gra blond laluś o jasnej cerze, obdarzony w dodatku talentem do serwowania ludziom totalnie drętwej gry amatorskiej.
Może sobie ewentualnie później przypomnę.
Wiem, że na podstawie kiepskiej książki naprawdę ciężko nakręcić dobry film... ale nawet proza Paoliniego wydaje się arcydziełem w porównaniu do tego kinematograficznego gówna.
Nie wiem czemu się czepiacie tego filmu. Bardzo mnie rozśmieszył, uważam, że to świetna komedia. Smok jest arcydziełem technicznym, a sama fabuła trzyma w napięciu. Główny bohater - piękny. Przywodzi mi na myśl prawdziwego wieśniaka.
Tylko dlaczego w gatunku nie ma wpisane: komedia?
Aaa, rozumiem. Ten film to poważny miał być?
W takim razie bardzo współczuję Malkovichowi, że zagrał w takiej szmirze.
Książka była dobra. Przynajmniej ja tak uważam, ale film...... ;/...
to było straszne... nawet miło oglądałoby się go gdyby nie czytało się książki.
Tyle wyciętych faktów!! No bo gdzie pisało, że Saphira tak szybko urosła. I w dodatku podczas cholernego pierwszego lotu. Wylaciała mała, wróciła duża. Mówiła.... nawet mu się przedstawiła. O to! a to przecież Eragon po długiej rozmowie z Bromem wybrał dla niej imię kiedy byłą jeszcze mała.
Nie wspomnę o tym, że Arya była przecież elfem... i gdzie były te jej elfie wyostrzone uszy? Może przesadzam, ale ta to już jest.
I tak w ogóle moment zabicia Broma itp.... nic się prawie nie zgadzało w tym filmie!!
Z książki czytałam jedynie fragmenty ;] Jak przekonałam się co to za gniot to niestety, ale stwierdziłam, że chyba nie jestem w stanie tego przeczytać w całości. Na film poszłam kiedyś, chyba z klasą. Wycięte wątki mnie nie rażą, bo ich nie znam. Mnie razi kompletna bezsensowność fabuły i błędy reżysera. Kompletnie wszystko zakręcone, chaotyczne, patetyczne. Ale nie żałuję, że go obejrzałam, przynajmniej pośmiałam się ze znajomymi, gratulacje dla scenarzysty, reżysera i obsady ;]
Hmm... Mnie zdenerwował motyw z ucieczką Eragona. Mówię o jego podróży do Gil'eadu. Ciekawi mnie skąd się tam później wziął Brom. ^^ Skoro Eragon tam dotarł na Saphirze. Niesamowitą szybkością się wykazał. ;D
Moim faworytem jest ratowanie panienki z zamku. :) Pomińmy już, że Eragon od razu wie do którego pomiszczenia się skierowac chociaż zamek wcale do małych nie należy. Najbardziej udany jest moment w którym Brom (Zostawiony gdzieś hen hen z koniem, podczas kiedy Eragon pół dnia leciał na smoku aby po swą lubą dotrzec) wyskakuje przed naszego bohatera z dramatycznym: "NIE!" i ratuje go od tragicznej śmierci. ;D No poezja.
Ogólnie nic wyjątkowego, spodziewałam się lepszej produkcji. Książki niestety nie czytałam, zaledwie kilka fragmentów, co jednak utwierdza mnie w przekonaniu, że arcydziełem niestety nie jest. Nie pozostaje mi nic innego i zbyt twórczego, jak tylko się z wami zgodzić. ;)
Ale dla obejrzenia "ot tak" nie jest takie złe. Przynajmniej jest co później komentować. ^^
Kiedy tak czytam Wsze komentarze to ten cały film wydaje mi się jeszcze bardziej śmieszny niż był. Chętnie obejrzę następną część po to tylko jak ci kretyni próbują się wykręcić od cięć w scenariuszu. :P
Książka jest dobra jednak reżyser chyba tak nie uważa. Zje*** Saphire BO CZY KTOŚ WIDZIAŁ SMOKA Z PIÓRAMI??? Pozatym głowny bohater wygląda jak z magazynu dla nastolatek. Godny High School Musical normalnie. Wieśniak powinien wyglądać jak wieśniak. Jak zobaczyłem tę szmirę płakać mi się zachciało. Film tak skrócony że tragedia normalnie. Nieodwracalne szkody których się nie naprawi i zaszkodzi calej serii ot co zrobili z tym filmem.
Nie dodałem jeszcze że w książce Arya miała "kruczoczarne" włosy co mnie tutaj zabolało:/ Ale to sie da naprawić- możliwe że jest zaklęcie pozwalajace na zmianę koloru włosów. Skoro tak zje**** film to taka scena to dla nich normalka:P
W materiałach dodatkowych dvd, reżyser wyjaśnia wszystkie kwestie związane z kolorem włosów, brakiem elfickich uszu czy też wyglądem smoka.Mnie osobiście jego wyjaśnienia nie przekonały.
Wiem że to nie temat tego forum ale ja dla odmiany napisze co mi sie podobało a mianowicie piosenka końcowa: Avril Lavigne - Keep holding on
Jeśli chodzi o kolor włosów, reżyser postanowił, że aktorka wygląda lepiej w swoich naturalnych, więc postanowił nic nie zmieniać. Uszy pozostawił "ludzkie" gdyż jak sam twierdzi, szpiczastych uszu w filmach fantasy było aż nadto. Co do Urghali ( nie wiem czy tak to się pisze), przeważyły pieniądze. Budżet mieli ograniczony i nie starczyłoby kasy na rogi, odpowiednie maski itp. Denerwujecie się na wygląd smoka, a mogło być znacznie gorzej. Reżyser przyznał, że rozważali by dodać jej czuprynę, jak u lwa, lecz zrezygnowali z tego pomysłu. Był też pomysł by miała gębę jak lwica. Uwierzcie na słowo, na rycinie wyglądała jak gryf, a nie jak smok. Twórcy przyznali, że chcieli stworzyć "innego smoka". ( to im się udało ;) Eksperymenty z wyglądem Saphiry polegały głównie na tym by jak najbardziej odejść od wizerunku gadziego, dlatego między innymi dodano pióra.
Heh, po co w ogóle zabierać się za ekranizacji książki, jesli absolutnie nic się w niej nie podoba? Reżyser zmienił wygląd ważnych obiektów i postaci, ich charaktery i motywacje, przebieg wydarzeń (a nawet same wydarzenia)... toż to nie powinno w ogóle zwać się Eragonem. To tak jakby powiedział: 'Moja wizja tej książki, to zupełnie inna książka'.
Jesli chcieli stworzyć 'innego' smoka, to mogli zabrać się za inne (i o wiele lepsze) ksiażki. Weźmy np. takie "Kroniki Drugiego Kręgu" - co się nigdy nie zdarzy, gdyż jest to polskie dzieło, które nie zostało, jak na razie, wydane za granicą. (Smoki są futrzaste, niezbyt gadzio-podobne. Ich pyski przypominają psie, ale z nozdrzami, jak końskie chrapy. Uszy mają długie i łyżkowate. Zero kolców, łusek i błon - z wyjątkiem tych w skrzydłach, lekko pokrytych siercią. Nie zieją ogniem, ani żadnymi innymi substancjami. Potrafią mówić przy pomocy pyska [choć droga mentalna im nie obca], mają doskonałą pamięć, potrafią przetwarzać materię, a nawet same siebie - przybierając wygląd innej istoty żywej. Regenerują się bardzo szybko.)
Oto moja wersja jednego ze smoków z tej serii. (dodałam rogi, choć w tych książkach smoki ich nie posiadają)
http://thecloudeater.deviantart.com/art/The-Real-Cloudeater-108578948
(lepiej obejrzeć w powiększeniu)
;PPPP
Wszystkiego nienawidzimy w filmie. Jak zobaczyłam tą scene jak Saphira pierwszy raz leci i nagle staje się dorosła to sie za głowę złapałam i wiedziałam , że to jakiś gniot będzie ;/ masaakra.
CO do rysunku smoka, to hmm gdzie łuski? Podobają mi się skrzydła(chociaż nie do końca) i łeb, tułów wygląda natomiast jak od lwa...i ten ogon ;P
Zdaje mi się, że TheCloudEater właśnie o taki efekt chodziło. Jeśli właśnie ty go rysowałaś to naprawdę jest to świetny rysunek. Gratuluję takiego talentu i wyobraźni ;)
Jeb, ten film to porażka jakaś oO Tyle wątków poucinanych i jeszcze pozmieniana fabuła masakra.
Btw,thecloudeater napisałaś że lubisz "horny beasts" w opisie w linku - trochę mnie to rozbawiło bo to można też rozumieć jako "napalone bestie" xD
zawiodłam się na filmie. książka może nie jest najlepsza w końcu napisana przez 15latka, którego i tak darzę wielkim szacunkiem (stworzył nową krainę, język). najpierw przeczytałam książkę dzisiaj obejrzałam film. przeraziłam się. z każdą kolejną minutą filmu popadałam w coraz większy żal. z tej książki naprawdę można było zrobić coś pięknego.. różnic między filmem a książką jest mnóstwo. od wyglądu smoczego jaja i samej smoczycy poprzez ominięcie Katriny zmianę wątku Rorana i Garrowa aż do Aryi i jej pojawienia się. budżet filmu wynosił 100mln $ podobnie jak każdej części Władcy Pierścieni. po prostu jedna wielka klapa..
"stworzył nową krainę"
Która to kraina jest tylko wizualizacją szablonu typowego dla fantasy-klonów Śródziemia, czyli:
- musi być jakiś niezdobyty dla człowieka las
- muszą być jakieś niezdobyte góry
- musi być wielka pustynia
- musi być kraina jezior
- musi być równinny rejon zamieszkany przez ludzi
- nie zapominajmy o jakimś wielkim, nieprzemierzonym morzu
- i najważniejsze: musi być wyraźny rozstrzał między poszczególnymi, wyżej wymienionymi krainami
On coś wymyślił? Chyba tylko niektóre nazwy (bo resztę sobie "pożyczył").
"język"
W którym to języku, rzekomo przez niego wymyślonym, bez trudu można znaleźć dziesiątki zapożyczeń z jego (autora) własnego, tj. z angielskiego.
Szanujesz Paoliniego? Cóż, twój wybór. Ja nie szanuję, bo nie mam za co.
najgorsza była scena gdy Saphira, podczas jednego lotu, zmieniła się w dorosłego smoka. Poza tym teksty typu "ręka pali... głowa..." (Eragon) tylko ten film dobijają. Obejrzałam, bo książka była w sumie nawet fajna. Z filmem o wiele gorzej... Żeby nie użyć innych słów.
'CO do rysunku smoka, to hmm gdzie łuski? Podobają mi się skrzydła(chociaż nie do końca) i łeb, tułów wygląda natomiast jak od lwa...i ten ogon ;P'
Jak już wspomniałam wczesniej smoki z 'Kronik Drugiego Kręgu' są nieco inne. Stąd te różnice, heh. Tułów jak od lwa, gdyż poruszają się z kocią gracją.
'Btw,thecloudeater napisałaś że lubisz "horny beasts" w opisie w linku - trochę mnie to rozbawiło bo to można też rozumieć jako "napalone bestie" xD '
Lol, wierz mi, nie to znaczenie tego słowa miałam na mysli, hehe. Lepiej sformułuję to inaczej ;PPP
xxxminixxx, dzięki za miłe słowa.