Książka jest fajna (znaczy Eragon bo Najstarszy... no te rozdziały z Roranem...najpierw je przeskoczylam, ale po tem do nich wróciłam). Film... no w miarę. Tragedia nie jest.

a o czym w ogóle był ten film?
tzn. widziałam go wczoraj, ale nic nie pamiętam.... (moje zajonce też nie) o.O
Jedynym dowodem, że przebrnęłam przez to bagno jest ocena 4/10 wystawiona przeze mnie.

Ta książka nie należy do najlepszych, ale stanowiła dobry materiał na film. Podzielam zdanie Konqera. Film jest straszny. Ja go oglądałam z dubbingiem i myślałam, że nie wytrzymam do końca. Po prostu pękałam ze śmiechu. Może coś ze mną nie tak, ale wszystie poważne sceny dla mnie byly raczej komiczne.