Osobieście uważam iż film był całkiem niezły(pewnie dlatego że nie czytałem książki).Oczywiście daleko mu do takich produkcji jak Władca Pierścieni czy nawet Opowieści z Narni,ale przyjemnie się ogląda.Więcej natomiast oczekiwałem od bitwy finałowej,która na tle wcześniej wspomnianych tytułów wypada dosyć blado.Brak jej rozmachu który wcześniej został doskonale wręcz ukazany w "tolkienowskiej baśni".Bitwe zdecydowanie ratuje pojedynek Eragona z Durzą,na którym rzeczywiście można nacieszyć oczy,ale to i tak jak na osobe samego reżysera za mało(podobno jest on specem od efektów specjalnych).Naszczęście w całości wszystko zyskuje dość dobry kształt.Ogląda się przyjemnie i można się trochę odprężyć.Nie pasuje mi trochę tylko dobór muzyki,najwyrażniej twórcy poszli w ślady Andrew Adamsona który oprócz znakomitej muzyki instrumentalnej,dodał do ścieżki dźwiękowej pop/rockowe kawałki.No ale już się nie czepiam,polecam na rozluźnienie.
Edward