cały film jest do dupy ;//
Wszystko całkiem inaczej niż w książce .
Zepsuli dobry materiał na film ;//
zakończenie owszem, do dupy.. Erasiu budzi się, stoi nad nim Murtagh, potem Erasiu wsiada na Saphirę i goni Aryę, która ucieka do Ellesmery.. Zatrzymuje ją i umawiają się na randkę. Wszystko słiit.. Tyle, że...
W książce Eragon został uratowany przez Oromisa(w myślach), był okaleczony przez Durzę, Arya wcale nie uciekła do Ellesmery.. raptem wszystko nam się zmienia o 180 stopni..
zawsze bylam wielka fanka eragona, ale w filmie jedyne co bylo dobre to smok(chociaz szkoda ze byl zielono-niebieski)
O matko... "smok" w tym filmie, był "jedynym, co było dobre"...
Taaa, jasne. Oto poroniony mutant, krzyżówka węgorza (skóra), psa (pysk), łabędzia (szyja), orła (skrzydła) i węża boa (ogon), jest jedynym, co w filmie dobrze zrobiono... świat się kończy.
W sumie to już wcześniej można się było połapać, że świat się kończy - kiedy byle smarkacz wydał nędznej klasy "powieść", która trafiła na półki sklepów tylko dlatego, że ów smarkacz miał odpowiednich rodziców.