Eragon
2006
powrót do forum filmu Eragon 
ocenił(a) film na 1 
ocenił(a) film na 1 
ocenił(a) film na 4 
ocenił(a) film na 1 
ocenił(a) film na 3
Kiedy oglądaliście Eragona nie mieliście uczucia, że gdzieś to już widzieliście? Dobrze wam się wydawało bo każda scena w tym marnym filmie jest żywcem zerżnięta z kilku innych. Władca Pierścieni! podróż Eragona(Frodo) z Broomem(Aragorn) a potem ksieżnikcza zarażona przez Cienia?(klątwa nazguli?) i elfy, które leczą ją w swoim położonym w dolinie sekretnym mieście (Rivendell?) Urgule ścigające dzielnego wiesniaka (Orki?) no i bez jaj! Cien(król nazguli) i Ci robali zabojcy (nazgule)! a scena kiedy "ruch oporu" przygotowytuje się do bitwy i nawet same umocnienia są kropka kropkę jak w Robin Hoodzie! Jak można być na tyle beszczelnym żeby taki plagaiat na ekranach pokazywac!
a... pytanie "A czy ty wogóle czytałeś księżkę??????????" nic nie wnosi do dyskusji bo filmweb to nie klub książki tylko portal filmowy... nie rozmawiamy więc o książce Eragon tylko o filmie jakby ktoś nie zauważył
No, sorki, że się wtrącam, ale czy ten film czasem nie jest na podstawie książki? Przecież ludzie nie mają już jak wymyślać takich rzeczy bo pomysły i koncepcje się wyczerpały i w końcu coś muszą przypominać... Jak nie WP to RH, niesety wiele filmów łączy sie ze sobą... Ale ty tu ewidentnie opierdzielasz za fabułę, nie za pokazanie tego, a przecież again FILM JEST NA PODSTAWIE KSIĄŻKI. Mam nadzieję, że nie weźmiesz tego za złośliwość i zrozumiesz o co mi chodzi pomijając, że to portal o filmach, to że to jest na podstawie książki wnosi do dyskusji i jest ważnym "szczegółem"...
Aha. Gdyby to była taki plagiat typu "na żywca zerżnięte" to tej książki wcale by nie wydano, a jeżeli już to nakroił by się proces sądowy o plagiat. W takim razie ktoś musiał nie zauważyć tych podobieństw a skoro już jest 2 częśći film, znaczy, że książka się podoba. Pozdrawiam
żałosne... nie odróżniasz pojęć... skoro uraziłem Twoje uczucia jako fana Eragona to wybacz ale nie jest to literatura z wyższej półki a sam fakt, że kilka osób ją przeczytało a potem jeszcze kilka oglądnęło film nie znaczy ze jest dobry... harlekiny i poronosy tez widziało wielu ludzi...
Ja przeczytałam! I popieram Njailu. Chociaż muszę powiedzieć, że książka była nawet fajna. Czasem było tam coś oryginalnego czego jeszcze w innych książkach tego typu nie było. Ale czytając książkę nie widzi się takiego podobieństwa jak w filmie, który rzeczywiście jest taki jak opisałeś. JEDEN WIELKI PLAGIAT! Wstyd. Kiepsko to wyszło i było na dodatek nudne. Zaznaczam jedno do książki nic nie mam. Wkurza mnie tylko jedno stwierdzenie w niektórych komentarzach "Harry Potter w Śródziemiu". W książce o takiej fabule nie uniknie się podobieństw i jednocześnie ma wszystkich zadowolić.
I po raz drugi popieram Luthien :D jednak do określenia filmem mianem plagiatu powstrzymam się... Nie jestem w stanie jeszcze tego stwierdzić.
Plagiat to nie tylko przepisanie czyjejś książki czy nagranie filmu według scenariusza użytego wcześniej w innym... To bardzo szerokie pojęcie obejmujące ogół fabuły danego dzieła a w przypadku filmu również scenografie, typ montażu, muzykę. Nie pisałem wcześniej o podobieństwach do innych filmów czy książek bo wolałem pokazać te najbardziej oczywiste, ale... sam pomysł z jeźdźcami smoków i sposobu ich komunikacji może się wydać uniwersalny w fantasy ale w Eragonie jest zerżnięty żywcem z Dragon Lance więc dodać musimy następną sławną sagę do już plagiatowanego WP. Zresztą żeby zobaczyć plagiat trzeba oglądnąć jakieś filmy, z których ściągano pomysły do tego właściwego. Jeśli więc nie widzi ktoś plagiatu w Eragonie może po prostu nie widział tych bazowych filmów...
Przyznam się, że miałem podobne odczucia co Njailu. Schemat goni schemat. Film jest przewidywalny do bólu. Znam 4 ludzi, maniaków fantasy, którzy skleciliby lepszą historię. Poza tym film jest NUDNY.
