Książka sprawia wrażenie stworzonej po to, by ją przenieść na ekran. Kolejny Harry Potter, uosabiający tęsknoty tysięcy nastolatków- ale fajnie by było mieć miecz, seksowną elfkę u boku, mase przygód, sławe, jeżdzić na smoku jak na Harleyu, i umieć czarować...Oui, sama bym tak chciała.
Osobiście książka kompletnie mi się nie podobała, jest nijaka, napisana niczym nie wyróżniającym się stylem, od razu widać że autor miał 15 lat. Film również nie zapowiada się interesująco, Eragon wygląda na jeszcze większego harcerzyne niż był w powieści....No i ta piękność z mieczem, w ponętnej zbroi podkreślającej smukłe kształty...Lara Croft i tyle. Spodziewam się familijnej kaszany w stylu "Opowieści z Narnii". CZas pokaże, czy mam rację.
Wole Władce Pierścieni. Teraz wszystko zalatuje jego podróbką. Eragon- Aragorn, urgale- Urk-haie, cała masa nazw z h i apostrofami w środku wyrazu, stare schematy, koniecznie piękne ciemnowłosa waleczna elfka. Moim zdaniem nie ma się czym podniecać.
Cóż, Twoje zdanie i go zmieniać nie będę. Ale nie rozumiem co chcesz od OzN... Książka była sfilmowana rewelacyjnie!
Każdemu podoba się coś innego, to zrozumiałe. Ja akurat nie mam nic przeciwko, że chłopak miał 15-stkę jak to napisał. Wykazał się talentem i dobrym pomysłem. Porównywanie tego do Władcy Pierścieni raczej nie jest na miejscu. Władca był pisany całkiem innym językiem niż Eragon czy Najstarszy. Książki Paoliniego są wyjątkowe, mimo podobieństw do Tolkiena. Tolkien zapoczątkował fantasy, stworzył własny świat, własne śródziemie. Faktycznie jest to książka bazująca na twórczości Tolkiena, ale nie ma w tym nic złego, bo nie jest do tego podobna. Władca Pierścieni skupia się głównie początkowo na drużynie pierścienia i Frodzie, choć w późniejszych księgach omawia losy wszystkich bohaterów. Autor Trylogii Dziedzictwo stowrzył jednak coś nowego, zachwycającego swoją "innością", ale jednak można tam wyczuć klimat Tolkiena, klimat gatunku Heroic-Fantasy. Eragon nie jest robiony pod film, co z resztą można zobaczyć po zdjęciach i zwiastunie... jak zwykle fabuła została nagięta tylko po to, żeby reżyserowi było łatwiej, to samo było z Władcą Pierścieni.
Ja mam inne zdanie! Tak jak poprzednik uważam że ksiązki tej nie powinno się porównywac do Władcy Pierścieni! Czy to na znaczyc to że to co było napisane kiedys i zapoczątkowało ta fantastyke jest dobre a to co nowe to złe?! OzN też są fajne. Świat fantastyki akurat najczęściej kieruje się na tym że występują tam Elfy, ludzie czy smoki! I ja nie sądzę że to jest złe! Ale oczywiście kazdy może miec swoje zdanie i swój gust
Ja lubię tę książkę. Jest ciekawa i pewnie za jakiś czas przeczytam ją jeszcze raz. Poszczególne nazewnictwo co prawda jest podobne jednak nie należy się z tego powodu tak zniechęcać. Opowieści z Narni także mi się podobały, chociaż bradziej wolę książki niż film, a co do Pottera, to prawda jest taka, iż im starszy jest czytelnik/widz tym bardziej banalna i "pusta" wydaje mu się ta seria, czy to książki czy też film.
Niewątpliwie Eragon jest napisany znacznie luźnejszym językiem, ale poza tym zauważam naprawdę dużo podobieństw między nim a Władcą Pierścieni. Mamy tutaj Smoczych Jeźdżców- w LOTR są, dajmy na to, Strażnicy. Tu jest Brom (który umarł), tam jest Gandalf (umarł, ale potem powrócił). Demoniczne Ra'zacki i Nazgule. Naprawdę jest tego sporo.
Eragon niczym się nie wyróżnia- Harry Potter, mimo całej swojej prostoty jest chyba najbardziej wciągającą książką jaką czytałam. Nie twierdze że najlepszą (broń Boże), ale Księcia Półkrwi przeczytałam w jeden wieczór, bo się nie mogłam oderwać.
A Eragona męczyłam jakiś tydzień, taki był długi, nudny i mdły. Zero dowcipu, polotu, wyślizgane chwyty. Nie jestem znawcą literatury, ale przecież to się czuje...
Też nie mam nic przeciw temu że chłopak ma 15 lat. Gdyby Tolkien miał tyle wydając władcę pierścieni byłabym nawet bardziej pod wrażeniem jego talentu...
Ale sami spójrzcie na postać Eragona, jaki on dobry, honorowy, dzielny- po prostu HARCERZ. Aż się czytać odechciewa. Jego sylwetka, że się tak mądrze wyraże, psychologiczna, jest niesamowicie płytka i przejrzysta, żadno z jego zachowań nie jest mnie w stanie zdziwić czy zaskoczyć. Książka jest po prostu cienka, i podejrzewam że w tym miejscu akurat nie jeden znawca by się ze mną zgodził (zaraz poczytam recenzje i zobaczę ich opinie).
Oczywiście, że widać podobieństwa i to liczne. Dla mnie to jest Harry P. wrzucony do Śródziemia, ale mi książkę fajnie się czytało - może nie aż tak jak Pottera, z nim jest tak, jak powiedziałaś: niby banalna, ale coś takiego w sobie ma, że wciąga i w wieczór pochłoniesz cały tom bez względu na to, ile ma stron; podobnie lubię bardzo "Opowieści..." Lewisa - w przypadku Paoliniego przeczytanie 2 tomów zajęło mi ok. 4 dni i od tego czasu mam o tej książce takie zdanie: niby wszystko znane, czy to z Tolkiena, Rowling, Lewisa itd, ale bardzo miło poskładane. Świetna książka do przeczytania, gdy leżysz w łóżku na chorobowym ;-)
W sprawie filmu na razie się nie wypowiadam, bo jeszcze nie widziałam go. Trochę (a nawet bardziej) przestraszyłam się, gdy dowiedziałam się, że reżyser jest specem od efektów specjalnych i informatyki :/ Litości, jak można taką produkcję powierzyć debiutantowi w takiej roli? Ok, jest tam dużo efektów itd, ale jeżeli już z tego powodu zaangażowali go, to nie uwierzę, że nie było w tym filmowym światku kogoś, z kim by się gościu dobrze dogadywał, znał na aktorstwie itd i mogł z nim wspólnie reżyserować...
Ja również uważam, że to książka to nic specjalnego, więc jesli powstanie z niej film na dobrym poziomie, to reżyser jest geniuszem. Rozumiem, że autor książki pisząc ją miał piętnaście lat - ale skoro zabrał się za jej pisanie, to znaczy, że uznał się za pisarza godnego rywalizować z uznanymi mistrzami fantastyki i nie można jego "dzieła" traktować ulgowo. Obrońcy tej ksiązki powiedzieliby "skoro jesteś taka mądra, to napisz lepiej" - nie wiem, czy napisałabym lepiej, ale ja swoje mozliwości znam i nie pcham się na światowy rynek. Książka ta została wydana przez rodziców tego chłopca - a to wiele wyjaśnia. Owszem, czytając ksiązkę widać, że z biegiem czasu autor pisze coraz lepiej. I gdyby te teksty zamiast do publiczności trafiały do szuflady, po takiej wprawce za kilka lat Christofer Paolini mógłby zaistnieć jako twórca dobrej książki. Ale dzięki "Eragonowi" będzie znany jako autor wtórnej (podczas czytania ma się nieodparte wrażenie, że "to już kiedyś było"), kiepsko napisanej (literacko książka leży) książeczki na poziomie przeciętnego blogowego fanfica.
No, nie wiem, czy pisze coraz lepiej. ,,Najstarszy" po prostu zionął marysuizmem, jeszcze bardziej od poprzedniej części. I pomyśleć, że Paolini, pisząc drugi tom, miał już koło 20 lat (!) i nadal twardo trzymał się robienia z głównego bohatera wyżej wymienionego (dobre określenie) harcerza. Jak to ujął mój kolega: to gonitwa za marzeniami. Wszyscy piękni, dobrzy i wspaniali a naprzeciwko brzydcy i źli wrogowie.
,,Władca Pierścieni" i ,,Harry Potter" to ponoć nie jedyne dzieła, którymi pachną powieści Paoliniego. Podobno ma w sobie wiele z powieści Ursuli le Guin (niestety, sama ich nie czytałam, więc potwierdzić nie mogę) ;) i wielu innych tytułów. Można mieć tylko nadzieję, że Christopher będzie uczył się na błędach i już nie napisze czegoś tak wyzutego z oryginalności i dobrego stylu.
Masz rację, "Eragon" bardzo zalatuje od Ursuli Le Guin (głównie chodzi o magię, pradawną mowę). Teraz czytam książkę "Prawo miecza" Mercedes Lackey i też jest wiele wzmianek, np. bariery umysłu, myślomowa itd.
Ale mimo to, książki "Eragon" i "Najstarszy" bardzo mi się podobały i podobają.
eragon to magiczne gwiezdne wojny, jest niemal taki sam jak to arcydzieło z pewnymi wyjątkami łączy jak wcześniej zauważono również elementy WP i HP.Książka niczym się nie wyróżnia jednym słowem przeciętna.Mam nadzieję że film jest lepszy.
Ursuli K. Le Guin czytalem jako dzieciak [przedszkole!] "Czarnoksieznika z Archipelagu" i na pewno przecyztam go wkrotce majac 19 lat juz ;P Pamietam ze wywarl na mnie niesamowite wrazenie, balem sie tej ksiazki. Wydala mi sie wtedy surrealistyczna, mroczna i czarnoksięska. Ale tak naprawde nie wiem jaka ona jest, wtedy nie mialem 10 lat.