oglądając te filmy można stanowczo stwierdzić że najlepiej wychodzi z rywalizacji POtter . Dobra muzyka ,wspaniała scenografia i wierna kopia ksiażki. Oglądajać "Opowieści..." załamałem się Mikoaj rozdaje broń, Bober jest generałem wosjka , dzika świnia gryzie na polu bitwy rycerzy , lew oddechem ożywia skamieniałe stworzenia... Myslałem że nie bedzie gorszego filmu fantazy . NIe czytalem czytałem "Opowieści..." nie czytałem "Eragona" ale jedno jest pewne "Eragon" w tym gronie wypada najgozej. Błązenada Malkovica moze go widziałem z 90 sec na ekranie... Ogolnie w filmie akcja dzieje się za szybko(czy tak było w ksiażce nie wiem) ale numer ze smokiem gdy szybko przeminił sie w dorosłego smoka lub sama walka na smokach mnie poraziła. Poraziła mnie muzyka nie nakreca w żaden sposób tępa filmu. Ostatnia walka ------->Nuda .Ogólnie pomysł w jaki sposób do niej doszło jest śmieszny. Nie będę krytykował że "niby to wspaniały sceny walk" spoko film przeznaczony głównie dla dzieci. Trudno kolejny film Fantazy na odstawke fani ksiażki sądzą pewnie co innego ale ani tu nie widzę dobrej gry aktorskiej(nie wypowiem sie o głównej postaci bohatera bo szkoda pisać),ani dobrego scenariusza , czy chodźby reżyseri (ale prosze wybaczyć co za człowiek daje "kamerę do ręki świezakowi"??:|:|:|).
Ogólnie nie polecam .
Co do Pottera i Eragona zgodzę się, ale za ostro krytykujesz ,,Opowieści z Narnii", zwłaszcza, że przyznajesz, iż nie czytałeś książki. ;) ,,Lew, czarownica i stara szafa" nie jest typową powieścią fantasy, gdzie krew się leje litrami i mamy do czynienia z wielkimi herosami, Lewis napisał raczej baśń adresowaną do młodszych czytelników. Sama czytałam tę książkę w wieku chyba dziesięciu lat i bardzo ją lubiłam, toteż film również ciepło przyjęłam, choćby jako miłe wspomnienie dzieciństwa. :)
Natomiast ,,Eragon", zarówno książka jak i film, to jakaś parodia jest...
Nie zgadzam sie że i książka i film to parodia. Książka jest fajna.
Co do filmu, to z tego co widziałam, faktycznie jest do ... bani.
Wszystko pokręcili.
I to takie podstawowe błędy, jak kolor oczu, czy włosów...
Aż nieprzyjemnie patrzeć.
Ale książka mi sie podobała, i z niecierpliwością czekam na trzecią część.
Nie zgadzam sie że i książka i film to parodia. Książka jest fajna.
Co do filmu, to z tego co widziałam, faktycznie jest do ... bani.
Wszystko pokręcili.
I to takie podstawowe błędy, jak kolor oczu, czy włosów...
Aż nieprzyjemnie patrzeć.
Ale książka mi sie podobała, i z niecierpliwością czekam na trzecią część.
właśnie!!!
książka była super, a film... właśnie wróciłem z kina. Klapa na całej lini pomijam to ze pokrecili szczegoły jak kolor włosów, ale zeby ze smoka zrobić ptaka ?! to juz dla mnie za wiele!!! Saphira wygląda bardziej jak gryf a nie jak smok. ale cóż zrobic możemy jedynie czekać aż za eragona weźmie sie ktoś kto miałby wiecej doswiadczenia jak np. mr. P. Jackson. pamietacie film "Willow". to była pierwsza pruba ekranizacji "Władcy...". ale tak pomieszali ze wyszedł zupelnie inny film. az w koncu zajął sie tym ktos kto mial koncepcje i wyszło super. Pozostaje wiec nadzieja. :]
ps nie wiecie przypadkiem kiedy ma sie ukazac 3 czesc eragona???
na pewno Harry Potter i Opowieści z Narnii były bardziej zbliżone do swoich książkowych odpowiedników niż Eragon. No coż, byłam na nim wczoraj w kinie, film jak film... Książkę uwielbiam, czekam na następną część... W filmie, same błędy, prawie nic nie dzieje się tak jak w książce... zamiast pisać i mówić, że to film na podstawie książki powinni pisać, że to jest na motywach, bo tylko niektóre motytwy się zgadzają... po obejrzeniu traktuje to jako inną opowieść, nie łączę już książki i filmu;)
Ja bym tak nie powiedziała. Potter trzyma sie oryginału, Eragon- mniej, i to o wiele. Ale Opowieści z Narnii jak oglądałam wydały mi się zwykłą bajeczką na dobranoc. Film mi się spodobał, bo mało co mi się wtedy nie podobało. Jednak jeśli chodzi o cały świat przedstawiony (zarówno w książce, jak i w filmie) Eragona stawiam na drugim miejscu. Tuż za Potterem, ale przed "Opowieściami".
"Harry Potter" wraz z nowymi ekranizacjami zaczyna trochę przynudzać. Niby inne historie, ale to ze względu Rowling, a nie "autorów" filmu. Ale może na tym polegają adaptacje. Film musi cal po calu przypominać książkę.