Film nie umywa się do książki. Ktoś kto oglądał tylko film nie wiele zrozumie. Ucieli strasznie dużo wątków. Za dużo.
Książki nie czytałam, jednak rzuca się w oczy, że film został strasznie pocięty. Całość dość płytka; reżyseria, scenariusz i montaż pozostawiają wiele do życzenia. Nie odczuwa się realności filmu (jeśli wiesz co mam na myśli), postaci są bardzo płytkie - bez wyrazu.
A co jest dobre: efekty specjalne i Jeremy Irons, który nadaje swojej postaci cechy autentyczności (prawde mówiąc jedyna postać porządnie zagrana i właściwie tylko dzięki grze aktorskiej porządnie zarysowana - autentyczna).