Dubbing jest okropny! Na szczęście byłem też na oryginale z napisami i wierzcie mi, że całość prezentuje się znacznie, ZNACZNIE lepiej!
Nie ma sztucznych Ą, Ę, nie ma stękania Brodzikowej i całość jest po prostu bardziej... prawdziwa (w całym tym nieprawdziwym świecie).
Więc, jeśli ktoś jeszcze nie był, niech w żadnym razie nie idzie na dubbing! A jeśli ktoś był już na dubbingu, polecam wybrać się jeszcze raz na oryginał, np. w towarzystwie partnera/ki.
Z resztą moim zdaniem jest to typowy film na miły wieczór z drugą połówką. Troszkę wzruszający, czasem zabawny, ogólnie przyjemny.
Fakt, nie powala na kolana niczym szczególnym, ale na pewno nie jest zły.
Na miły wieczór się nadaje.