Przeczytałam eragorna, najstarszego i bisingr i dużo książek fantastycznych. Uważam że film był fajny. Był inny niż książka ale przecież film nie może być taki sam jak książka ile by musiał trwać 5 godzin? Reżyser dadał fajne wątki ale tesz dużo pozmieniał. Nie krytykujcie eragorna pacząc tylko na książke gdyby jej nie byłoby na pewno film by się wam bardzo podobał:)
Film nie podobałby mi się, niezależnie od tego czy książka by istniała czy nie. Prawda jest taka, że był tragiczny i tylko fantasta na głodzie mógł go obejrzeć bez zgrzytania zębami. Jakie fajne wątki dodał reżyser, bo ja tam nie widziałem żadnych? I jeszcze jedno, wszyscy piszą "dużo książek" czy ktoś wreszcie może napisać jakie konkretnie książki przeczytał? Nie chodzi tyle o sprawdzanie. Po prostu inni może też będą chcieli je przeczytać. Btw. co to znaczy, że był fajny?
pacząc - patrząc
tesz - też.
Skoro przeczytałaś wszystkie części Dziewdzictwa i dużo książek fantasy , to jakim cudem mógł się tobie podobać film Eragon?
Oksymoron albo po prostu naciąganie, ostre naciąganie prawdy.
A tak podobał mi się film Eagon. Każdy ma swój góst. Po obejrzeniu filmu dopiero dowiedziałam się o istnieniu książki. Przed filmem ta książka nie była zbyt popularna. Weźmy naprzykład bestsellerową książke Zmierzch Stephenie Meyer przed filmem była mało popularna w Polsce.
"Przed filmem ta książka nie była zbyt popularna"
Ale...
CO TY ZA BREDNIE WYGADUJESZ?
O tej książce aż huczało w prasie, internecie, branży, na długo przed nakręceniem filmu!
"Przed filmem ta książka nie była zbyt popularna"
Ech... i tak to jest jak ludzie rzucają zdaniami, które akurat im są wygodne, gdy nie mają pojęcia o rzeczywistości. To film jechał na popularności książki! Nie odwrotnie!
Coś nie jestem przekonana - książki nie czytałam (I jakoś nie poczułam się zachęcona do tego poprzez to dzieło kinematografii) więc wstrzymam się od jej oceny. Film jednak powalił mnie na kolana... śmiechem.
I uprzedzając argumenty w stylu: "Nie czytałaś ksiażki więc nie oceniaj" - Rolą filmu jest opowiedzenie historii w taki sposób aby widz ją przełknął bez czytania książki. Eragon nie podołał.
"I uprzedzając argumenty w stylu: "Nie czytałaś ksiażki więc nie oceniaj""
Zgadzam się, z takimi argumentami to na drzewo!
szacun dla autora książki jak dobrze pamiętam miał 15 lat jak ją napisał. film jest totalnym gniotem na poziomie naszego rodzimego wiedźmina albo nawet gorszy. krytykę polskiego dubbingu pominę - oceny minusowej nie mogę wystawić.
"szacun dla autora książki"
Za co?
Za wydanie książki? Nie kpij - to zrobili za niego rodzice.
Za jej napisanie? Też nie kpij - przy pisaniu tatuś mu pomagał, a potem całość przeszła jeszcze potężną korektę. A efekt finalny to i tak stek grafomańskich wypocin, przy czytaniu których osoby co bardziej wrażliwe na kwiatki stylistyczne dostają skrętu kiszek (znam kilka takich osób).
Za wysokość sprzedaży? Tutaj już w ogóle mnie nie rozśmieszaj, gratulacje należą się specom od marketingu, którzy rozreklamowali taki gniot.
Więc za co mu się należy szacunek? Za to, że ukradł co popadnie z Władcy Pierścieni, Jeźdźców Smoków z Pern, Ziemiomorza, a nawet Gwiezdnych Wojen, a to, co wymyślił sam, jest żenujące?
"jak dobrze pamiętam miał 15 lat jak ją napisał"
Chłyt maketindody.
W kółko powtarzają, i powtarzają, że te wypociny napisał 15-latek (no, jestem w stanie w to uwierzyć, jak czytam książki Chrisa), że coraz więcej ludzi zapomina, że on ZACZĄŁ to pisać, jak miał 15 lat. Skończył trochę później.
ja bym dodał wiedźmina.. mi się podobała książka film nie i nie zastanawiam się co by było jakbym nie czytał.. nie wiem kto pisał scenariusz, ale uważam że będzie miał mały problemik z kilkoma ważnymi wątkami(Ra'zacy; Isidar Mithrim; czy choćby z taką błahostką że Arya sama podążyła do Ellesmery etc..) nie zauważyłem też rogów u urgali i dziobów u Ra'zaców którzy zginęli dopiero w Brisingu. Nie było wulkanu i miasta z marmuru etc..
na miejscu Paoliniego bym nie pozwalał kręcić 2 części tym.. specjalistą i walczył o nakręcenie poprawki.. ale ja to ja
Mała uwaga, jeśli piszesz coś co jest częścią fabuły i do tego istotną, to dopisz, że w poście znajduje się spoiler, bo w ten sposób możesz komuś zepsuć zabawę.
Też przeczytałam wszystkie książki serii "Dziedzictwo"... A "Eragona" i "Najstarszego" jeszcze przed pojawieniem się filmu...
Zgadzam się- przed filmem było o książce dosyć głośno...
Film nie był dobrą ekranizacją książki... Zbyt dużo wątków pominiętych- czy do wydarzeń, czy też do WYGLĄDU bohaterów...
Czekam, aż wreszcie ktoś pójdzie po rozum do głowy i na nowo nakręci film... LEPSZY... Bo kontynuować ten- nie warto... :/
Obawiam sie, że coś takiego nigdy nie nastąpi. Eragon już był sfilmowany, więc w najbliższym czasie nikt nie będzie próbował filmować go na nowo. A później ta książeczka pójdzie w zapomnienie, bo zdecydowanie nie jest na tyle dobra by pamiętać ją przez lata, i nikt filmu nie będzie kręcił.
czemu pójdzie w zapomnienie? książka jest dobra i jako taka odebrali ja czytelnicy więc wątpię by o niej zapomniano.. ale masz rację jeszcze raz tego raczej nie nakręcą
Pójdzie w zapomnienie, ponieważ nie jest tak dobra, aby pamiętano o niej (na tyle, aby kręcić film jeszcze raz) za powiedzmy dziesięć/dwadzieścia lat. Książka nie jest dobra, tylko przeciętna. Duża część czytelników (większość), która odebrała tę książkę w taki, a nie inny sposób to osoby nieszczególnie zaznajomione z fantasy, kiedy przeczytają więcej książek prawdopodobnie zauważą, iż Eragon arcydziełem nie jest. Poza tym tylko klasyka nie idzie w zapomnienie. Chyba nikt nie spróbuje wpakować tego czytadła do klasyki?
Ja wyraziłbym się dosadniej - Eragon jest książką nawet nie przeciętną, tylko po prostu marną.
Jako czytadło dla osób niewymagających (vide ja) może się sprawdza, ale osoby odrobinę bardziej z literaturą obeznane widzą w "dziele" Paoliniego taką kumulację grafomaństwa, że nawet wśród blogowej twórczości pisarzy-amatorów ze świecą szukać takiej szmiry.
A że z każdym kolejnym tomem mnożą się kretyńskie pomysły, wprowadzone przez autora, to już inna sprawa.
Niedawno, na forum smokofanów, dowiedziałem się, ze w Brisingrze postanowił wprowadzić włochate elfy...
Każdy ma swoje zdanie na dany temat, mi osobiście Eragon podoba się jako książka, filmu nie obejrzałam i raczej tego nie zrobię, chyba się nie opłaca :P nasunęło mi się pytanie, czy włochate elfy są złe? ;) autor może wymyślić co mu się podoba a to może być nawet ciekawe :D pozdrawiam :)
"nasunęło mi się pytanie, czy włochate elfy są złe?"
Nie, włochate elfy są głupie, absurdalne, i w dodatku wyraźnie wprowadzone na siłę, byleby tylko w jakiś sposób udziwnić i "uoryginalnić" świat powieści.
"autor może wymyślić co mu się podoba a to może być nawet ciekawe"
Może, tylko że to powinno być jakoś wewnętrznie uzasadnione. Tu nie jest. Jest to po prostu wymysł autora, wrzucony na chama i na zasadzie "a bo... bo... bo tak!".
możliwe że bo tak ale w "najstarszym" były też np elfy ze skrzelami mieszkające pod wodą etc ale faktycznie "bo tak"
"Pójdzie w zapomnienie, ponieważ nie jest tak dobra, aby pamiętano o niej (na tyle, aby kręcić film jeszcze raz) za powiedzmy dziesięć/dwadzieścia lat."
jakie filmy kręcą ponownie po 10/20 latach?! a ponownej ekranizacji nie będzie gdyż widząc "sukces" tego nikomu nie będzie się chciało zarwacać głowy tym "genialnym" pomysłem
Wcześniej go nie nakręcą, ponieważ jest ta wersja. zresztą w ogóle go nie nakręcą.
"jakie filmy kręcą ponownie po 10/20 latach?!"
Przykład: film na podstawie książki- "Opowieści z Narnii". W 1988 pojawiła się 1 część w TV. :)
Ale "Opowieści..." są o wiele lepsze niż seria "Eragon" :P (moim skromnym zdaniem :P)
"Ale "Opowieści..." są o wiele lepsze niż seria "Eragon" :P (moim skromnym zdaniem :P)"
I nie tylko twoim... :P
Czytałam wszystkie części Dziedzictwa. Wiele elementów pożyczone jest z Władcy Pierścieni (ale trudno żeby nie), ale ogólnie całość jest przyjemna. Lubię te książki. Ale totalnie głupi jest ten pomysł z włochatym elfem. "Opowieści..." też są dla mnie lepsze od "Eragona". Są oryginalne i ciekawe wcale nie na siłę.
Film - porażka na całej lini. Od doboru aktorów (poza Bromem może) przez ich kwestie do zakończenia.
Brom, mimo że prawie zupełnie się nie zgadza z opisem poza tym że jest starcem, wyszedł nieźle. Irons pasuje do tej roli, wydaje mi się. Eragon - blee. Galbatorix - tragedia. Arya - totalna tragedia. Saphira i jej rozwój - tragedia do sześcianu. Co to w ogóle było?!
Cały film jest taki mdły, że w kinie prawie obrzygałam gościa przede mną :) Zepsuć trochę bardziej niż przeciętną książkę to sztuka. Ed jest strasznie sztuczny jako Eragon, strzela hasłami jakby... jakby... no. Nie powinien (to swoją droga wina reżysera, tragiczniejszego niż... tragedia).
Nie wiem, jak Paolini mógł pozwolić na takie sfilmowanie swojej książki. I jeszcze ponoć pomagał przy scenariuszu! Ja bym nie dała. Ja bym też pewnie nie korzystała z rodziców w branży, żeby wydać książkę, którą potrafi napisać każdy, kto ma choć trochę talentu do pisania.
*sorry za doubleposting*
Nie wspomniałam o urgalach. Co to za kanał?! Co oni zrobili z tą kopią orków?! Wyglądają gorzej niż... nie ma porównania. Jak się przyjrzeć, to jeden ma chyba nawet papierową maskę na gumkę, w scenie w ich (żałosnym) warsztacie. Nawiasem to taką scenę to i ja mogłabym nagrać w garażu.
Mnie zastanawia jedna rzecz...Oglądałam kiedyś gdzieś kulisy jak robiono ten film.Paolini wypowiadał się że on zawsze eragona widział jako film ale
nie miał pieniędzy więc napisanie ksiązki było rzeczą ktore tyle nie kosztuje. Ok. ALe z tego co wiem on te czuwał nad ekranizacja jego dzieła.Pytali go o taie lub inne rzeczy. CZemu więc nie powiedział ludziom reżyserowi scenarzyście ile rzeczy pomijają które są niezbędne do tego by sfilmować Najstarszego?Zastanawiające jak dla mnie.
"CZemu więc nie powiedział ludziom reżyserowi scenarzyście ile rzeczy pomijają które są niezbędne do tego by sfilmować Najstarszego?Zastanawiające jak dla mnie."
Szczerze- dla mnie też jest to zastanawiające...
A co do ujęcia niektórych postaci... A krasnoludy? przecież jak został przedstawiony król Hrothgar...? moim zdaniem mogli się bardziej postarać...