Mniej wiecej od 30 minuty zyczylem glownemu bohaterowi smierci. Niestety wszyscy ktorzy
go scigali byli totalnie nieudolni a on sam mial tyle szczescia ze moglby wygrywac
kumulacje w totka srednio raz w tygodniu . I nie jest to film o przetrwaniu w
eksremalnych warunkach jakby chcial tego rezyser a kompletna bujda o niewiarygodnych
przygodach pewnego idioty Afganistanu czy skadstam w Biszczadach( czy gdziekolwiek to
krecono)Absolutny brak realizmu i jakiekolwiek poczucia rzeczywistosci. Dawno nie
widzialem tagiego gniota a artystycznym zacieciem